<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/oberlan_malgorzata.jpg" >Zbigniew Rasielewski (PiS) jeszcze jako radny często wykazywał się zrozumieniem problemów tej części torunian, których los nie potraktował łaskawie. Tak go pamiętam z wcale nieodległych czasów.
Pamiętam, jak angażował się w pomoc przy sprawach lokatorskich. Wówczas Prawo i Sprawiedliwość było w opozycji do rządzącej miastem koalicji Czasu Gospodarzy i Platformy Obywatelskiej. I opozycyjny radny Rasielewski trochę włodarzom krwi napsuł, interweniując w ludzkich sprawach.<!** reklama>
Teraz role się odwróciły. PiS współrządzi Toruniem, a Zbigniew Rasielewski pełni funkcję wiceprezydenta miasta. Nomen omen - odpowiedzialnego między innymi za mieszkalnictwo i sprawy lokatorskie. Teraz to do niego kierują prośby i pretensje ludzie, których kiedyś reprezentował. Osoby najczęściej niezamożne, czasem z poplątanymi życiorysami, czasem zupełnie nie ze swojej winy popadające w kłopoty (nieszczęśliwy wypadek, niepełnosprawność, owdowienie itd.).
Mogę się tylko domyślać, że jako wiceprezydent Zbigniew Rasielewski coś sobie obiecał. Na przykład, że w sprawach lokatorskich nie będzie kierował się emocjami czy odruchami serca. Po to, żeby nie zwariować i skutecznie realizować wymyśloną przez siebie politykę mieszkaniową miasta.
Jednak w przypadku pani Katarzyny i jej dzieci, której historię dziś opisujemy na stronie 6, pragnę zaapelować do serca pana wiceprezydenta. Twardy człowiek okazujący zrozumienie tylko zyskuje. Również na wizerunku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
