<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/pociznicka_joanna.jpg" >Analizując siły toruńskich polityków, już teraz mogę powiedzieć, że w Toruniu pomnik Lecha Kaczyńskiego powstanie. Za zgodę mieszkańców lub bez niej, bo to przecież najmniej istotne. Prawo i Sprawiedliwość załatwiło sprawę po cichu. Zamiast zapytać o zdanie samych mieszkańców, wolało dogadać się z Czasem Gospodarzy i Sojuszem Lewicy Demokratycznej, z którymi od wyborów samorządowych rządzi miastem.
Dlaczego jestem przeciwko inicjatywie Prawa i Sprawiedliwości? Ponieważ jest na wskroś polityczna. Za dużo w niej emocji, a wciąż zbyt mało merytorycznych argumentów. Podobno o zmarłych mówi się dobrze albo wcale. Ale skoro mamy podnosić kwestię pomnika, to o paru istotnych kwestiach wspomnieć tu należy.
<!** reklama>Lech Kaczyński, jako prezydent, do Torunia przyjechał tylko raz w związku z nadaniem doktoratu honoris causa ówczesnemu prezydentowi Litwy, Valdasowi Adamkusowi przez Uniwersytet Mikołaja Kopernika. W mieście pojawił się zaledwie na kilka godzin. Kto był, ten wie i pamięta, że wizyta pozostawiła niesmak na następnych parę miesięcy. Czy Lech Kaczyński był ponadto z Toruniem związany? A może zasłużony dla miasta? Nie. Dlaczego więc politycy tak zażarcie walczą o jego miejsce w mieście? Bo to wyścig nie tyle o pamięć prezydenta, ile wyborców, którzy na jesieni pójdą do urn. I nie o przekonania tu chodzi, a raczej o wymierny zysk. Teleturniej czas zacząć, bitwa o głosy stoczy się w czwartek. Nagrodą główną będzie pomnik. Ku czci polityki, bo jest wielka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?