Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pies w przychodni zdrowia dla ludzi?

Michał Malinowski
Od kilku dni suczka Tora wiernie czeka za swoją panią, która chodzi na rehabilitację. W tym czasie zdążyła już zawrzeć pierwsze przyjaźnie i... zagościła w przychodni na Rudaku.

<!** Image 3 align=none alt="Image 213237" sub="Tora i jej pani przed budynkiem przychodni Rudak-Med
[Fot.: Jacek Smarz]">

Od kilku dni suczka Tora wiernie czeka za swoją panią, która chodzi na rehabilitację. W tym czasie zdążyła już zawrzeć pierwsze przyjaźnie i... zagościła w przychodni na Rudaku.

Tora to kundel wymieszany z wyżłem. Jednak nie rasa zwróciła uwagę jednego z lekarzy przychodni Rudak-Medu, a zachowanie czworonoga. Od tygodnia cierpliwie czeka na właścicielkę, często po kilkadziesiąt minut. Suczka była zwykle przywiązana do płotu, ale pewnego razu panie z rejestracji postanowiły ją zaprosić do wnętrza budynku i nazwać po swojemu.<!** reklama>

- Zawsze tak spokojnie czeka na swoją panią. Nawet nie zaszczeka – mówi Mirosława Kobak z przychodni na Rudaku. - Gdy się tylko do niej podchodzi, od razu cieszy się, merda ogonem. Suczka już gościła u nas w środku. Trochę nam się jej żal zrobiło, że tak sama musi siedzieć, więc zaprosiliśmy ją do środka. Absolutnie nie stwarzała żadnych problemów, a wręcz przeciwnie. Dla nas jest to po prostu „psinulek”.

Barbara Malinowska ma jeszcze przed sobą pięć wizyt w przychodni. Nie wyobraża ich sobie bez towarzystwa swojej najlepszej przyjaciółki - Tory. Jedenaście lat temu pani Basia wzięła ją ze schroniska dla siedmioletniej wówczas córki.

- Od pewnego czasu, przychodzimy wspólnie na zabiegi - wyjaśnia Barbara Malinowska. - Tora jest grzecznym psem, który nikomu nie zrobi krzywdy. Mimo swojego wieku trzyma się bardzo dobrze. Często wychodzimy na spacery. Najbardziej lubi, gdy rzuca się jej patyk. Biega wtedy jak szalona.

Tora daje dużo radości, nie tylko pani Basi, ale całej rodzinie. Jak przyznaje właścicielka, wszyscy z uśmiechem na twarzach przyjęli wiadomość o furorze, jaką robi suczka wśród personelu medycznego.

- Gdy opowiedziałam w domu całą historią związaną z wejściem Tory do przychodni, członkowie rodziny byli mocno zaskoczeni, ale oczywiście pozytywnie - podkreśla kobieta. - Ja również, gdy ujrzałam ją w środku. Wiadomo, że zwierzęta mają zakaz wchodzenia. Panie z rejestracji szybko mnie jednak uspokoiły. Tora bardzo im się spodobała.

Co teraz czeka kundelka? Zapewne kolejne pięć dni wiernego wyczekiwania przed przychodnią, a potem długie spacery i bieganie za kijkiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska