Pikieta rodziców osób niepełnosprawnych w Toruniu. Czego chcą od miasta?
Pikieta rodziców osób niepełnosprawnych w Toruniu. Czego chcą od miasta?
Środowisko opiekunów ON podkreśla, że takiego finansowego wsparcia udzielono już np. w Krakowie czy Nowym Sączu. - Liczymy na empatię prezydenta miasta Michała Zaleskiego i Rady Miasta Torunia - podkreśla Iwona Hartwich, działaczka na rzecz ON i liderka sejmowych protestów. - Chodzi o 500 zł miesięcznie dla osób z niepełnosprawnościami, niezdolnych do samodzielnej egzystencji, pobierających rentę socjalną i zasiłek pielęgnacyjny.
Zobacz także: Darcy Ward wziął ślub. Zobacz fotorelację z ceremonii!
Osoby, którym miałby być przyznany dodatek, o który wnioskujemy, poruszają się na wózkach, są niewidome, głuche, z porażeniem mózgowym, z zespołem Downa, z autyzmem. To ludzie, którzy nie są w stanie upomnieć się o swój lepszy byt, o godne życie, na które z całą pewnością zasługują.
WAŻNE! Najgroźniejsi przestępscy z Kujawsko-Pomorskiego. Może ich widziałeś?
Iwona Hartwich przypomina, że po ostatnim proteście opiekunów ON w Sejmie rząd Prawa i Sprawiedliwości obiecał im po 520 zł, które miesięcznie zostaną im w portfelach. Nie zgodził się na wypłacanie co miesiąc gotówki, tylko ustawą wprowadził pewne udogodnienia, np. dotyczące dostępu do artykułów zaopatrzenia medycznego i rehabilitacji.
- Dzisiaj już wiemy, że ustawa, która miała spowodować zaoszczędzenie przez osoby z niepełnosprawnościami 520 zł miesięcznie jest fikcją. Nie ma takich oszczędności w ich portfelach - mówi Iwona Hartwich. - Tragiczna sytuacja zmusza nas do podjęcia decyzji o zwróceniu się do radnych Miasta Torunia oraz do Pana Prezydenta o przyznanie comiesięcznego dodatku na życie w wysokości 500 zł z budżetu miasta dla osób z niepełnosprawnościami. Tak, jak to ma już miejsce w innych miastach. Bez tych pieniędzy osoby niepełnosprawne nie są godnie żyć.
Obejrzyj także: Spod Ekranu