- Nie ma co chować głowy w piasek, tylko przeprosić kibiców za wynik. W następnym meczu będzie już tylko lepiej - mówił po meczu wyraźnie załamany Michał Steinke, kapitan Elany. - Prowadziliśmy grę, ale niestety nie udało nam się wykorzystać kilku stuprocentowych sytuacji.
Odmieniona drużyna
Do spotkania z Gwardią Koszalin przystąpiła nowa drużyna żółto-niebieskich. W wyjściowym składzie na placu gry zaprezentowało się jedenastu debiutantów. Torunianie, choć przegrali, pokazali się z dobrej strony.
- Wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz - twierdzi Jerzy Cyrak, szkoleniowiec Elany. - Inauguracja, a przy tym dużo zmian w zespole. Chcieliśmy spełnić oczekiwania kibiców, ale to się nie udało. Teraz myślimy o kolejnych spotkaniach i będziemy z podniesionym czołem walczyć w kolejnych meczach.
Naszą drużynę komplementował szkoleniowiec gości.
- Przez całe spotkanie wynik był sprawą otwartą - twierdzi Tadeusz Żakieta, trener Gwardii. - W pierwszym kwadransie Elana mocno nas przycisnęła. Dzięki interwencjom Adriana Hartleba nie przegraliśmy. Później jeszcze kilka razy udało nam się wyjść z opresji. Natomiast moja drużyna nie stworzyła sobie zbyt wielu okazji do umieszczenia piłki w siatce. Naszym założeniem było nie stracenie gola i gra z kontrataku. Czasami wychodziło to nieporadnie. Swoich szans szukaliśmy także w stałych fragmentach gry, które ćwiczyliśmy w ostatnim tygodniu przed meczem. Wygraliśmy i cieszymy się z tego. Elana i Gwardia to drużyny, które są w budowie. Słowa uznania należą się przeciwnikom. Jest to silny zespół, który na pewno będzie zdobywać punkty.
Mecz mógł się inaczej ułożyć dla toruńskiej jedenastki. Już w piątej minucie Tomasz Bzdęga nie wykorzystał świetnej okazji.
- Mieliśmy ich więcej - mówi Jerzy Cyrak, trener Elany. - Tomek nie zagrał dobrego spotkania, choć wiem, że to niezły zawodnik. Ten chłopak nie raz udowodnił, że potrafi strzelać gole i bierze odpowiedzialność za zespół.
Piłkarze Elany długo nie mogli pogodzić się z porażką i szybko szukali jakiś pozytywów.
Zobacz galerię: Elana Toruń - Gwardia Koszalin
- Bardzo chcieliśmy wygrać inauguracyjne spotkanie przed własną publicznością - mówi Michał Glanowski, piłkarz żółto-niebieskich. - Mieliśmy swoje sytuacje. Natomiast rywale mieli ich niewiele, a gola zdobyli ze stałego fragmentu gry. Podejrzewam, że wszystkie mecze w Toruniu będą tak wyglądały. Jesteśmy w pełni optymizmu. W sobotę dostaliśmy zimny prysznic. Przegraliśmy pierwsze spotkanie, ale do zakończenia sezonu mamy ich jeszcze 33. Będziemy walczyć o najlepsze wyniki.
Uznania dla drużyny
Jednym bohaterów gości był z pewnością Adrian Hartleb. Golkiper Gwardii mocno się zasłużył swojej drużynie.
- Nie czuję się bohaterem - twierdzi bramkarz z Koszalina. - Na słowa uznania zasługuje cała drużyna. Zagraliśmy dobre zawody. Na boisku jestem od tego, aby pomagać kolegom z zespołu. Nieźle spisaliśmy się w defensywie. Zresztą drużyna, w której występuję zawsze słynęła z solidnej linii defensywnej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?