Zobacz wideo: Morsowanie dla każdego? Niektórzy muszą uważać!
Czarny, podpalany kundelek z białą łatką spędza sen z powiek naszej Czytelniczce. Ona i jej mąż są bardzo wrażliwi na los zwierząt, ale w tym przypadku niewiele mogą zrobić. Pies jest sympatyczny, czasem przyjaźnie merda ogonem, ale jest bardzo nieufny. Jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia biegał po okolicy z innymi psami. Kiedy wezwano na pomoc toruńskie schronisko, wszystkie inne zwierzaki udało się wyłapać, a jego nie. Pracownicy przytuliska użyli fortelu i włożyli tabletki usypiające do jedzenia. Niestety, ten jeden kundelek wystawionej karmy nie ruszył.
- Najgorzej było, kiedy przyszły mrozy. Jednej nocy słupki rtęci spadły do minus 21 stopni. Na szczęście piesek przetrwał ten ciężki czas - mówi nam mieszkanka Cierpic. - Podejrzewamy, że ktoś go przywiózł w okoliczne lasy i po prostu porzucił. Może stało się to w sąsiedztwie miejsca, gdzie teraz koczuje? Nie mam wątpliwości, że czeka tam na swojego pana wierząc, że ten wreszcie po niego wróci. Patrzenie na jego nieszczęście jest bardzo trudne.
Pies ma swoje koczowisko na zalesionym terenie w pobliżu tartaku Andrewex w Cierpicach. Niedaleko przebiega Droga Krajowa nr 10. Mimo kolejnych prób i wysiłków pracowników schroniska, wciąż nie udało się go złapać. Co będzie, gdy zaczną wybuchać petardy? O to bardzo martwią się nasi Czytelnicy.
Osoby, które wiedzą, do kogo należy pies proszone są o kontakt z naszą redakcją - [email protected]. Można też kontaktować się z toruńskim schroniskiem - tel. 56 622 48 87, tel. interwencyjny 666 683 377, email: [email protected].
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?