Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Ruszkul chciał zmienić otoczenie i wybrał nowy klub

Karol Piernicki
Piotr Ruszkul zapewnia, że czas spędzony w Olimpii będzie miło wspominał
Piotr Ruszkul zapewnia, że czas spędzony w Olimpii będzie miło wspominał Karol Piernicki
Rozmowa z PIOTREM RUSZKULEM, który po 4,5 roku opuścił grudziądzką Olimpię i będzie grać w Wiśle Płock.

- Jesteś ostatnim zawodnikiem z pola, który pamięta awans Olimpii do I ligi. Oprócz Ciebie, w kadrze zespołu wiosną 2011 roku byli jeszcze tylko bramkarze - Michał Wróbel i Daniel Osiecki. Łezka w oku zakręciła się po ostatnim meczu grudziądzan z Energetykiem ROW Rybnik, po którym opuszczasz klub?

- Nie, raczej nie. Naprawdę bardzo się cieszę, że godnie zakończyliśmy ten ciężki sezon. Nasze oczekiwania były trochę inne, ale na koniec udało się wygrać. Co do mnie - tak w życiu bywa. Przyszła kolej na mnie. Zmieniam klub, otoczenie i od 1 lipca będę w Płocku. Od tego momentu będę skupiać się na tym, by jak najlepiej reprezentować ich barwy. Starałem się to robić także przez te ostatnie lata w Grudziądzu. Zawsze chciałem, żeby ktoś był ze mnie zadowolony. Owacje, jakie dostałem po zejściu w ostatnim meczu, pokazały, że ludzie to docenili. Bardzo się z tego cieszę.

- W czerwcu kończył Ci się kontrakt z Olimpią. Decyzja o przenosinach była wyłącznie Twoją, czy może wynikała z braku zainteresowania przedłużeniem umowy ze strony klubu?

- Nie ukrywałem od pół roku, a nawet od roku, że będę chciał odejść. To była tylko moja decyzja. Pojawiła się konkretna oferta z Płocka, więc postanowiłem z niej skorzystać. Mogę powiedzieć tylko tyle: nie zagłębiajmy się w szczegóły i to, co będzie dalej. Na pewno pozostaną miłe wspomnienia, bo i historyczny awans do I ligi, i przede wszystkim jeszcze pucharowy mecz z Legią, która gościła w Grudziądzu. Ale tak jak podkreśliłem: czas na zmiany.

- W trakcie swoich występów w barwach Olimpii niejednokrotnie zdobywałeś ważne bramki, jak choćby zwycięska na Arce czy dająca prowadzenie na Legii. Była też korona króla strzelców II ligi, no i ten historyczny awans całej drużyny na zaplecze ekstraklasy. Który z momentów najmilej będziesz wspominał?

- Myślę, że całokształt. To jest naprawdę 4,5 fantastycznych lat. Zrobiliśmy coś bardzo pozytywnego, a piłka w Grudziądzu postrzegana jest teraz na bardzo wysokim poziomie. Gdy awansowaliśmy, wielu było takich, którzy wróżyli nam szybki spadek. Przez te lata ciężko pracowaliśmy. Wszyscy: zawodnicy, trenerzy, działacze, prezes klubu, któremu naprawdę szczerze dziękuję. Bez niego nie byłoby takich sukcesów Olimpii. Wiem o tym, bo byłem w tym zespole od środka. Grudziądz będzie mi się miło kojarzył i chętnie tu wrócę z innym zespołem.

- Trener Marcin Kaczmarek - od dwóch lat pracuje w Wiśle, a wcześniej wprowadził z III do I ligi Olimpię i utrzymał ją na zapleczu ekstraklasy. Ty byłeś u tego szkoleniowca absolutnie podstawowym graczem. Wpływ na to, że Grudziądz zamieniasz właśnie na Płock, miała osoba trenera Kaczmarka?

- Na pewno tak. Może nie największy, ale miało to znaczenie. Nie ukrywam, że moja forma w tym sezonie była taka: jeden mecz dobry, dwa słabe. I tak w kółko. Chciałem zmienić otoczenie i nadarzyła się okazja ponownej współpracy z trenerem Kaczmarkiem. Powiem szczerze, że przez ten okres, kiedy on był w Grudziądzu, naprawdę czułem się bardzo dobrze. Zwłaszcza jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne. Miałem formę taką, jaką zawsze chciałbym mieć. Swoje przenosiny traktuję też jako bodziec do dalszej pracy. Przez ostatnie pół roku trudno było wykrzesać ze mnie coś więcej.

- W II lidze tworzyłeś duet wysuniętych napastników z Przemysławem Sulejem. W kolejnych sezonach dość często byłeś cofany do drugiej linii. W sobotnim meczu z Energetykiem pokazałeś kilka świetnych podań z głębi pola, które inicjowały groźne akcje. Piotr Ruszkul przez te zmiany pozycji stał się bardziej uniwersalnym piłkarzem?

- Przez te wszystkie lata w Olimpii wystąpiłem praktycznie na każdej pozycji w pomocy: z boku, w środku i z tyłu. Na pewno nie zaszkodzi mi to. Nauczyłem się czegoś więcej. Poznałem tu czterech trenerów i każdy wniósł dla mnie coś nowego, z czego będę mógł wiele wyciągnąć. Cóż, byłem najdłużej w Olimpii, teraz będą to inni. Jestem też pewien, że w przyszłym sezonie walka o awans będzie bardzo zacięta. Daj Boże, żeby awansowała i Wisła, i Olimpia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska