Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Planetarium odwiedziło w ubiegłym roku ponad 216 tys. osób

Redakcja
Anna Broniewicz - planetariumAnna Broniewicz - dyrektor zarządzający
Anna Broniewicz - planetariumAnna Broniewicz - dyrektor zarządzający Jacek Smarz
Rozmowa z dyrektorem toruńskiego Planetarium ANNĄ BRONIEWICZ, o rekordowej frekwencji i planach na 2015 rok.

Kolejny raz pobiliście własny rekord. Pokazy pod kopułą obejrzało o 8 tys. osób więcej niż w zeszłym roku, pomimo że przez cały styczeń Planetarium było nieczynne z powodu remontu. W czym tkwi tajemnica tego sukcesu?
[break]
Do tej pory rekordowy był rok 2012. Pokazy pod naszą kopułą obejrzały wówczas 209.123 osoby. Gdybym doliczyła do tego jeszcze liczbę uczestników naszych interaktywnych wystaw - Orbitarium i Geodium - to byłoby ponad 290 tys. osób. Nie odpowiada to jednak ogólnej liczbie odwiedzających Planetarium, gdyż wystawy bardzo często oglądają uczestnicy naszych pokazów. W ubiegłym roku na pokazach gościliśmy aż 216.776 osób. Po tej styczniowej przerwie mieliśmy rekordowy luty, w którym zaprezentowaliśmy premierowy familijny „Mój kumpel Nico” o młodym Mikołaju Koperniku. Maj również był rekordowy, na co wpływ miała rozwijająca się turystyka rodzinna. Podobnie wrzesień.
Niektóre toruńskie instytucje kultury, aby podbić sobie frekwencję, organizują w ciągu roku kilkanaście otwartych dni, podczas których można do nich zaglądać za darmo. Wy tego nie robicie.
Nie, nie... Dane, które panu podaję, dotyczą wyłącznie sprzedanych biletów.
Spodziewałam, że w pewnym stopniu frekwencję odbierze Wam Młyn Wiedzy...
Każdy z tej puli osób odwiedzających Toruń chce coś uszczknąć. Sądzę, że grupy, które przyjeżdżają do naszego miasta, bardzo często łączą pobyt w Planetarium z pobytem w Młynie Wiedzy. Nie odczuliśmy jednak zmiany po pojawieniu się tej instytucji. Naszym atutem wciąż jest to, że łączymy podróż do gwiazd ze starówką. To jest stały pakiet. Myślę, że ludzie szukają takiej łączonej oferty. Przespacerują się po starówce, zajrzą do muzeum... A później przyjdą do nas usiąść na wygodnych fotelach i przez 40 minut odizolują się od świata, spoglądając w niebo. Warto wspomnieć, że na świecie takie seanse są krótsze o połowę.
Czym Planetarium zaskoczy nas w tym roku?
Łatwo jest kupić gotowy seans - to koszt około 6,6 tys. euro - ale my od początku staramy się robić wszystko sami. Takie stworzenie nowego pokazu wcale nie jest prostą sprawą. Tym bardziej że ten proces coraz bardziej się wydłuża, na co wpływ ma coraz większa liczba animacji. W ubiegłym roku swoją premierę miał wspomniany „Mój kumpel Nico”, teraz pracujemy nad czymś dla nieco starszych widzów. Jeden pokaz przygotowuje Jerzy Rafalski, a drugi Stanisław Rokita. Będziemy krążyć wokół tematu planet pod kątem poszukiwania ewentualnego miejsce naszego przyszłego zamieszkania. Pierwszy pokaz być może odbędzie się już w połowie, a drugi pod koniec roku.
Próbowaliście kiedyś sprzedać taki seans na zewnątrz?
Nie. Jednym z naszych statutowych zadań jest działalność popularyzatorska. Nieodpłatnie przekazaliśmy nasz seans Planetarium w Pampelunie. W ubiegłym roku z prośbą o nieodpłatne udostępnienie zgłosiła się Ambasada Polska w Chile. Zgodziliśmy się na taką współpracę. Otrzymali pokaz „Ziemia - planeta Kopernika” w zamian za jego hiszpańską wersję, która jest już dostępna w naszej ofercie. Większość naszych seansów również ma wersje obcojęzyczne. Zagraniczny turysta dostaje wówczas razem z biletem wejścia słuchawki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska