Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po meczu Get Well - Stal. Vaculik daje wykład o... religijności Polaków

Piotr Bednarczyk, Jakub Pieczatowski
Sławomir Kowalski
To nie były udane święta dla zawodników, działaczy i kibiców Get Wellu Toruń. W lany poniedziałek zainaugurowali rozgrywki ekstraligi od porażki.

Torunianie przegrali na Motoarenie ze Stalą Gorzów 44:46 i już na początku postawili siebie w trudnej sytuacji, skoro chcą walczyć o awans do play off. Terminarz spotkań mają ciężki, bo teraz jadą do Zielonej Góry (mecz w sobotę o 20), potem do Wrocławia, a w czwartej kolejce goszczą Unię Leszno. W każdym z tych spotkań będzie bardzo trudno o zdobycie punktów.
Spotkanie ze Stalą na pewno można było wygrać. Wystarczyłoby, gdyby Chris Holder zdobył nie siedem, a dziewięć punktów, niepotrzebnie też tracili punkty jego koledzy, na czele z Pawłem Przedpełskim, który przegrał na własnym torze z absolutnym debiutantem w lidze, Hubertem Czerniawskim. Z seniorów, obok Grega Hancocka, najlepsze wrażenie pozostawił Adrian Miedziński, ale i on nie ustrzegł się dwóch wpadek. Żadnych pretensji nie można mieć do toruńskich juniorów, czyli Igora Kopcia-Sobczyńskiego i Daniela Kaczmarka. Wygrywali wprawdzie tylko ze swoimi rówieśnikami z Gorzowa, ale zaprezentowali w tym stuprocentową skuteczność. A Kopeć-Sobczyński napędził przy okazji strachu Nielsowi Kristianowi Iversenowi. Tym razem jeszcze wygrać się nie udało, ale następnym razem - kto wie?

Wykład Vaculika

Niestety, po raz kolejny katem torunian okazał się zawodnik, który opuścił Get Well. Martin Vaculik zaskoczył swoją decyzją o przejściu do Stali zarówno toruńskich działaczy, jak i kibiców. Dość lekceważąco o jego umiejętnościach wypowiadał się właściciel klubu Przemysław Termiński, a fani wywiesili obraźliwy transparent. A później okazało się, że Vaculik był bohaterem meczu, jedyny punkt stracił dopiero w ostatnim wyścigu, ale to właśnie jego drugie miejsce przypieczętowało triumf gości.

- Zachowanie kibiców to ich sprawa - powiedział po meczu Martin Vaculik. - Pozdrawiam wszystkich kibiców, którzy kibicują sportowi. Tym, którzy są niespokojni życzę, aby szybko stali się spokojnymi i było im lżej na duszy. Ja mam swój świat, szczególnie gdy zakładam kask. Patrząc na to wszystko z boku, nie mogę zrozumieć, że ktoś skupia się na sztucznie nadmuchanym hejcie. Nie rozumiem tego. Wszyscy w Polsce się modlą, chodzą do kościoła, a później gwiżdżą na zawodnika i brzydko o nim mówią. Dziwne. Pan Bóg na pewno nie byłby z tego powodu szczęśliwy. Jeśli ktoś do mnie podchodzi, to ja zawsze staram się być uśmiechnięty i zawsze będę się cieszył, że mogę porozmawiać z normalnymi ludźmi.

A co mówili po spotkaniu torunianie?

Nie spodziewali się porażki

- Porażka na własnym torze na inaugurację, to nie było to, czego się spodziewaliśmy - przyznał menedżer Jacek Gajewski. - Tym bardziej, że teraz przed nami dwa bardzo ciężkie mecze wyjazdowe i nasza sytuacja może być naprawdę trudna. Ale, z drugiej strony, były już przecież takie sezony, że słabo się zaczynało, że forma nie była przewidywalna, a później, w trakcie rozgrywek, drużyna zaczynała jeździć lepiej. Mam nadzieję, że tak będzie tym razem w naszym przypadku. Wierzę, że to tylko falstart, a nie zapowiedź słabego w naszym wydaniu sezonu. Myślę, że kluczowe dla losów meczu były biegi 11. i 13., które przegraliśmy po 1:5 i to mocno skomplikowało sytuację. Początek był całkiem niezły, ale też nie mogliśmy długo znaleźć sposobu na parę Vaculik – Pawlicki. Ten duet sprawiał, że nie mogliśmy zbudować sobie większej przewagi. Gdy udawało nam się przywozić dobre wyniki na Iversenie i Kasprzaku, to Pawlicki z Vaculikiem tę naszą przewagę niwelowali. Nikt w naszej drużynie nie pojechał równo i nie było też liderów. Jedynie Hancock pojechał na poziomie 10 punktów, zabrakło kolejnych, którzy mogliby pochwalić się dwucyfrową zdobyczą. W 14. biegu postawiłem na Jepsena Jensena, a nie na Przedpełskiego bo czułem, że to lepsze rozwiązanie. Paweł w 13. wyścigu popełnił fatalny błąd na wyjściu z pierwszego łuku, gdy jadąc z Hancockiem na 3:3, odsunął się za bardzo od krawężnika i zrobiło się 5:1 dla gości. Nie można popełniać tak prostych błędów, bo jak widać, są one bardzo kosztowne. Ponadto to był dość trudny wybór jeśli chodzi o wyścig 14., bo przecież w grę też wchodziła opcja młodzieżowca.

Get Well Toruń - Stal Gorzów w obiektywie [NOWE ZDJĘCIA]

Adrian Miedziński mógł się cieszyć chociaż z tego, że był najlepszym krajowym zawodnikiem zespołu:

- Nie było prezentu wielkanocnego dla kibiców. Choć przez duży czas mieliśmy ten mecz pod kontrolą, prowadziliśmy, jednak później to się gdzieś rozjechało. Ja, podobnie jak cała drużyna, nie wystrzegłem się błędów. W pierwszym wyścigu pomyliliśmy się z motocyklem. Potem, ale wprowadziliśmy pewne korekty i było lepiej. W końcówce motocykl przestał mi pasować, coś zaczęło się dziać, coś uciekało. Na ostatni bieg zaryzykowaliśmy, ale przesadziliśmy. A wiadomo, że wtedy ratowało nas tylko zwycięstwo 5:1. To pierwszy mecz w sezonie, jeszcze nie wszystko tak gra, jak powinno. Ale też nic tak wielkiego się nie stało. Owszem, przegraliśmy na inaugurację, ale ważne jak ten sezon się zakończy. Szkoda jednak tej porażki, bo przytrafiła się u siebie. Ale walczymy dalej, wiemy, że kalendarz na początku nam nie sprzyja, ale jest jeszcze dużo meczów, są punkty bonusowe. Szkoda mi tej pomyłki sprzętowej w pierwszym biegu, jechałem wtedy z pierwszego pola i powinienem wygrać. Byłem po tym wyścigu mocno zmieszany, bo nie wiedziałem, w którą stronę iść z korektami. Na szczęście był to dobry wybór. W końcówce znów czegoś zabrakło. Ale nauczka na przyszłość – nie mylić się w pierwszym biegu meczu u siebie.

To ekstraliga...

Daniel Kaczmarek w debiucie w Get Wellu zdobył 4+1 pkt:

- Nie wyszedł nam ten mecz, zabrakło dwóch punktów. Tor był bardzo dobrze przygotowany, a to, że przegraliśmy, to tylko nasza wina. Byliśmy za wolni. Średnio jestem zadowolony z tego występu, zawsze mogło być lepiej. Dwa moje biegi były OK. W trzecim jeden łuk przejechałem źle i od razu straciłem pozycję, na którą pracowałem przez dwa okrążenia. Jeden delikatny błąd i od razu traci się pozycję, ale to w końcu ekstraliga...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska