<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/oberlan_malgorzata.jpg" >Nie miałam okazji uczestniczyć w nabożeństwach w kościele Matki Bożej Królowej Polski na Rubinkowie ani obserwować pracy czterech odwołanych właśnie wikariuszy. Wystarczą mi jednak rozmowy z wiernymi, by stwierdzić, że musieli to być naprawdę oddani kapłani. Bo po obojętnych się nie płacze.
Czy parafianie mają prawo się niepokoić, skoro co roku latem odbywają się ruchy kadrowe, a i sami księża mówią, że „zmiany to dla nas rzecz normalna”? Moim zdaniem - mają, bo zmian tych w tej akurat parafii jest wyjątkowo dużo. Obecnie ogłoszone odwołanie wszystkich wikariuszy odbierają jako cios w siebie. Dyskutują, pytają, snują nawet podejrzenia. Sami zgłosili się do naszej redakcji z prośbą o nagłośnienie tematu.
<!** reklama>Niespecjalnie wierzą w to, by biskup zmienił zdanie, ale twierdzą, że problemów rozmaitych w ich parafii narosło zbyt wiele. Szkoda, że ksiądz proboszcz nie chce (nie może?) o nich rozmawiać. Ufam, że potrafi za to rozwiać wszystkie wątpliwości swoich owieczek w bezpośrednich rozmowach z nimi.
Żegnając czterech kapłanów na Rubinkowie, warto pamiętać o tym, że na ich miejsca przyjdą inni. Nie będzie im łatwiej odnaleźć się w nowym miejscu, wiedząc, że nie byli oczekiwani. Parafianom życzę, by nadal mieli szczęście do księży wikariuszy. Kapłanom, by może tym razem miejsce zagrzali ciut dłużej i niekoniecznie odchodzili wszyscy za jednym zamachem. Powtarzane terapie wstrząsowe tracą zresztą swój efekt oddziaływania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?