Do incydentu doszło w nocy z piątku na sobotę. Ok. godziny 4 na skrzyżowaniu ulic Sienkiewicza i Mickiewicza starły się dwie kilkuosobowe grupy.
W jednej z nich byli studenci z Turcji, którzy na UMK przebywają w ramach międzynarodowej wymiany. Jak wynika ze wstępnych ustaleń śledczych, w drugiej byli najprawdopodobniej Polacy.
Dziś konferencja
- Wyjaśniamy okoliczności, w jakich doszło do tego zdarzenia - informuje Wioletta Dąbrowska, oficer prasowy policji w Toruniu. - Wiadomo, że doszło do starcia dwóch grup. Obecnie trwają przesłuchania. Policjanci ustalają role poszczególnych osób. Zgromadzony materiał został przekazany do oceny prokuraturze.
Prokuratura ma ustalić, czy chodzi o chuligańskie pobicie, czy też doszło do ataku na tle narodowościowym, co zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat pięciu.
W tej sprawie władze UMK zapowiedziały wczoraj konferencję, którą ostatecznie przełożono na dzisiaj. Rektor prof. Andrzej Tretyn ograniczył się do wydania oświadczenia.
„Władze rektorskie Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu wyrażają głębokie ubolewanie z powodu incydentu, który w zeszły piątek miał miejsce w naszym mieście” - czytamy w komunikacie UMK. - „W bójce ulicznej turecki student przebywający na naszym Uniwersytecie w ramach programu Erasmus doznał ciężkich obrażeń. Pragniemy zapewnić, że dołożymy wszelkich starań, żeby wzmocnić bezpieczeństwo naszych zagranicznych studentów. Wyrażamy nadzieję, że zdarzenie to nie wpłynie na dotychczasowy wizerunek naszego Uniwersytetu i naszego Miasta jako miejsc otwartych na inne języki i kultury, tolerancyjnych i gościnnych.”
To, niestety, nie jest pierwszy podobny przypadek w Toruniu. Dwa dni po marcowych zamachach w Brukseli, Paweł N. zaczepił na ulicy Egipcjanina. Cudzoziemiec został obrażony, nazwany „terrorystą”, usłyszał też groźby pozbawienia go życia.
Studentka zrozumiała
- Pawłowi N. zarzucamy znieważenie słowne z powodu przynależności etnicznej i wyznaniowej, stosowanie gróźb i naruszenie nietykalności cielesnej. Zarzuty dotyczą artykułów 119 i 257 Kodeksu karnego. Pierwszy zagrożony jest wyższą karą, od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. I to są najsurowsze konsekwencje możliwe w tym przypadku - powiedział „Nowościom” Bartosz Wieczorek, zastępca prokuratora rejonowego Prokuratury Toruń Centrum-Zachód.
To nie jest jedyne śledztwo prowadzone w Toruniu w związku z tzw. mową nienawiści.
Dłużej trwa to dotyczące marszu przeciwko islamizacji, który pod hasłem „Polak mądry przed szkodą” przeszedł toruńską starówką 27 września ub.r. Podejrzenie przestępstwa w jego trakcie zgłosił Urząd Miasta Torunia.
Niedawno też władze UMK wymierzyły karę upomnienia studentce, która w skandalicznych słowach wyraziła się w internecie na temat Romów. „Nieroby”, „Hitler wiedziałby, co z nimi zrobić” - tak pisała studentka III roku pracy socjalnej z Wydziału Nauk Pedagogicznych UMK.
Komentarz odnosił się do poczynań polskiej rodziny w Anglii, prawdopodobnie romskiego pochodzenia, która przez pięć lat więziła i biła swojego rodaka. Wpisu dokonała pod własnym nazwiskiem. Otrzymała najłagodniejszą z kar dyscyplinarnych.
- Zrozumiała, na czym polega jej przewinienie, określiła swoje zachowanie jako głupie i nieodpowiedzialne - powiedziała w Radiu PiK Ewa Walusiak-Bednarek z Biura Prasowego UMK.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?