Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poddasze stanęło w ogniu

Katarzyna Radzimirska
Tylko od początku lutego doszło we Włocławku do ośmiu groźnych pożarów. W ostatnim ucierpiały cztery osoby, kilkanaście innych straciło dach nad głową.

Tylko od początku lutego doszło we Włocławku do ośmiu groźnych pożarów. W ostatnim ucierpiały cztery osoby, kilkanaście innych straciło dach nad głową.

<!** Image 2 align=none alt="Image 185810" sub="W wyniku pożaru i wody użytej podczas akcji gaśniczej kamienica przy Stodólnej nie nadaje się już do zamieszkania. W lutym doszło do ośmiu takich zdarzeń. Większość z nich spowodowana była niewłaściwym dogrzewaniem budynków Fot. Grzegorz Drabkowski
">Sobota, tuż po ósmej rano. Strażacy otrzymują zgłoszenie od przypadkowej osoby, która zauważyła ogień na poddaszu kamienicy przy ulicy Stodólnej. - Ogień bardzo szybko się rozprzestrzeniał, w krótkim czasie płomienie osiągnęły kilka metrów - relacjonuje mieszkaniec osiedla, który obserwował zdarzenie ze swojego balkonu. - Cała sytuacja wyglądała bardzo dramatycznie. Cud, że nikt nie zginął.

Miasto pomogło

W akcji gaśniczej wzięło udział pięć zastępów straży pożarnej - przez prawie pięć godzin z żywiołem walczyło kilkunastu strażaków. - Dwie osoby, znajdujące się na drugiej połowie dachu, trzeba było ewakuować za pomocą podnośnika - mówi Dariusz Politowski, rzecznik prasowy komendy PSP we Włocławku. - Cztery osoby trafiły do szpitala, na skutek ogromnego stresu ucierpiała także współwłaścicielka kamienicy. Kilkanaście innych osób musiało opuścić budynek. O poszkodowanych zadbał ratusz.

<!** reklama>- Budynek był własnością prywatną, ale miasto nie pozostawiło tych osób bez pomocy - zapewnia Andrzej Sołtysiak z biura prasowego UM we Włocławku. - Natychmiast został podstawiony autokar, który przewiózł poszkodowanych do noclegowni. Tam mogli się umyć, otrzymali ciepły posiłek i odzież.

Inspektorzy z nadzoru budowlanego podjęli decyzję o wyłączeniu kamienicy z użytkowania, ponieważ ucierpiał nie tylko dach i poddasze, ale także cała instalacja wodno-kanalizacyjna, która była wykonana ze sztucznego tworzywa i została uszkodzona przez płomienie. Zniszczenia spowodowała też woda używana do gaszenia. - Czasowa pomoc jest udzielana poszkodowanym indywidualnie - dodaje Andrzej Sołtysiak. - Jedna z osób już skorzystała z propozycji i przyjęła lokal przy ulicy Kościuszki, druga rozważa propozycję zamieszkania w centrum. Najmniejszy problem będzie z pomocą dla osób, które już wcześniej widniały na liście osób oczekujących na mieszkanie. One mogą liczyć na wsparcie w pierwszej kolejności.

Jak się uchronić?

Prawdopodobną przyczyną pożaru było niewłaściwe dogrzewanie budynku lub przypadkowe zaprószenie ognia. Niestety, podobnych sytuacji tylko w lutym było osiem. - Najpoważniejsze z nich miało miejsce ósmego lutego przy ulicy Bobrownickiej - mówi Dariusz Politowski. - Ucierpiała wówczas 50-letnia kobieta, która z poparzeniami trafiła do szpitala. Obrażenia odniósł również strażak biorący udział w akcji gaśniczej.

<!** Image 3 align=none alt="Image 185810" >Oprócz Stodólnej i Bobrownickiej na liście znalazły się także pożary budynków przy ulicy Skrajnej, Żelazne Wody, Brzeskiej, Królewieckiej, Szuwarowej oraz w Fabiankach. W dwóch przypadkach pożar wybuchł, gdy rozżarzony węgiel wypadł z pieca na stojący obok opał. W jednym wybuchł piec centralnego ogrzewania, w innym - zapaliła się kotłownia. Wniosek nasuwa się sam - mimo ostrzeżeń najczęstszą przyczyną pożarów podczas zimy jest brak ostrożności podczas ogrzewania budynków. Tymczasem wielu niebezpiecznych zdarzeń można było uniknąć, gdyby przestrzegane były proste zasady.

- Najważniejsze to nie stawiać urządzeń grzewczych blisko mebli czy firanek, ponieważ odległość powinna wynosić minimum pół metra - ostrzega Dariusz Politowski. - Wszystkie piecyki i grzejniki, których używamy, powinny posiadać krajowe atesty i dopuszczenia do użytku. Nie wolno też podłączać do sieci elektrycznej urządzeń prowizorycznych np. własnej konstrukcji.

Strażacy uczulają także, by dbać o odpowiednią wentylację w mieszkaniu, ponieważ w razie pożaru unikniemy zatrucia tlenkiem węgla.

- Jeśli w naszym domu jest poddasze, które jest niezamieszkane, a są tam składowane meble i inne rzeczy, nie wolno ich ustawiać przy przewodach kominowych, ponieważ w przypadku jakiejkolwiek nieszczelności może to grozić pożarem - dodaje Dariusz Politowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska