Mecz miał szczególny charakter, gdyż był pierwszym spotkaniem FC Toruń po śmierci Marka Wiśniewskiego, twórcy toruńskiego futsalu i byłego prezesa klubu. Jego nazwisko wielokrotnie skandowali kibice, a w przerwie za 1500 złotych wylicytowano koszulkę Marcina Mikołajewicza, kapitana drużyny. Dochód z aukcji zostanie przeznaczony dla rodziny Marka Wiśniewskiego. W planach są także kolejne aukcje.
Samo spotkanie było natomiast zupełnie nieudane dla FC Toruń. Jeszcze kilka chwil przed przerwą wydawało się, że torunianie zejdą do szatni z jednobramkową stratą. Niestety, chorzowianie w końcówce tej części spotkania strzelili dwa kolejne gole, w tym z przedłużonego karnego, przez co sytuacja FC Toruń stała się krytyczna. Czas pokazał, że w drugiej połowie nasz zespół nie był już w stanie się pozbierać, za to popełniał szereg dalszych błędów.
- W pierwszej połowie stworzyliśmy kilka okazji bramkowych. Rafał Krzyśka, bramkarz Clearexu, stał jednak jak zwykle na posterunku i wszystko wybronił. Gdy straciliśmy drugą i trzecią bramkę, to już się posypaliśmy. Wierzyłem, że będziemy w stanie się po tym podnieść, a tymczasem stało się inaczej. To był najsłabszy mecz FC Toruń za mojej kadencji trenerskiej. Nie wyobrażam sobie jednak, żebyśmy się szybko nie pozbierali. Rzadko bywam tak zbity, jak po tym meczu. Ja już jednak tak mam, że będę wyciągał konstruktywne wnioski niż wszystko burzył. Musimy teraz pokazać charakter - przyznał Łukasz Żebrowski, trener naszych piłkarzy.
Jedyną bramkę dla FC Toruń przy stanie 0:5 zdobył Marcin Tokarski, nowa postać w zespole. Niewiele brakowało, a chwilę po swoim trafieniu Tokarski mógłby się pochwalić kolejnym golem. - Dobrze, że się nie bał, że strzelił tego gola. Znamienne dla nas wszystkich jest to, że Tokarski, czyli zawodnik, który trenuje z nami od kilku miesięcy, był po wejściu na boisko najjaśniejszą postacią drużyny. Zespołowi jako całości zabrakło jednak zarówno skuteczności, jak i koncentracji w defensywnie, co kosztowało nas stratę kuriozalnych bramek. Do tego wszystkiego nie potrafiliśmy się podnieść, gdy już przegrywaliśmy. Suma nieszczęść w tym meczu jest taka, że aż ciężko powiedzieć po nim coś konstruktywnego - przyznał trener Żebrowski.
FC Toruń - Clearex Chorzów 1:6 (0:3)
0:1 Seget (8), 0:2 Leszczak (19), 0:3 Mizgajski (20 przedłużony karny), 0:4 Salisz (29), 0:5 Leszczak (32), 1:5 Tokarski (34), 1:6 Wędzony (36)
POLUB NAS NA FACEBOOKU
Nie wiesz, jak skorzystać z PLUSA? Kliknij TUTAJ, a dowiesz się więcej!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?