Pół roku po śmierci staruszki: rowerzyści bez kary. Prokurator: "W sądzie nie dzieje się nic"
Pół roku po śmierci staruszki: rowerzyści bez kary. Prokurator: "W sądzie nie dzieje się nic"
Z uwagi na śmierć staruszki i bulwersujące okoliczności zdarzenia, zaraz po dramacie (sierpień 2019 roku) do sprawy 15-letnich Łukasza B. i Mateusza P. włączyła się prokuratura. Jest stroną w postępowaniu przed sądem rodzinnym. Niestety, po pół roku od tragedii sprawa nie posunęła się do przodu.
POLECAMY:Trwają poszukiwania mężczyzn podejrzanych o pobicie obcokrajowców
W sądzie odbyła się w sierpniu ub.r. jedna rozprawa, na której zdecydowano o umieszczeniu Łukasza B., który kierował rowerem, w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym. Nie za karę, tylko w ramach środka wychowawczego i zapewnienia nastolatkowi prawidłowej opieki na etapie toczącego się postępowania. Od tej decyzji odwołał się zarówno adwokat reprezentujący Łukasza B., jak i prokuratura. Prawnik chciał, by nastolatek wrócił do domu. Śledczy, by trafił pod surowsza kuratelę - do zakładu poprawczego. Oczekiwanie na rozstrzygnięcie odwołań przez Sąd Okręgowy w Toruniu trwało kilka miesięcy! Na początku grudnia "Nowości" informowały, że decyzją sądu odwoławczego nastolatek zostaje w MOW.
POLECAMY:„Złota rączka” dla seniora. Toruń rozważa wprowadzenie takiej pomocy dla osób starszych