Policja już wie, kto jest właścicielem oprawcy Odiego! Po ataku miał poklepać swojego psa w geście uznania i aprobaty
Policja już wie, kto jest właścicielem oprawcy Odiego! Po ataku miał poklepać swojego psa w geście uznania i aprobaty
- W środę byłam na komisariacie i opowiedziałam ze szczegółami o tym, co się zdarzyło i co wiem. Zasugerowałam też policjantom, żeby sprawdzili osiedlowy monitoring. Pewnie nie zarejestrował on samego momentu ataku, ale może będzie widać skąd przyszedł ten mężczyzna z amstafem i czy pies był puszczony luzem. Może będzie widać też, że to mój Odi był na smyczy - opowiada pani Magda.
Tu trzeba wrócić do szczegół tragedii. Ta rozegrała się około godz. 23.30 w sobotę między blokami przy ul. Łyskowskiego. Na ostatni tego dnia spacer z leciwym jamnikiem Odim wyszła przyjaciółka jego właścicieli. Pies był na smyczy, grzecznie podążał obok kobiety. I wtedy z ciemności wyłonił się amstaf (albo zwierzę w typie tej rasy), który zaatakował Odiego. Jego opiekunka nie miała szans, by zareagować. Nic zrobić nie mógł też mężczyzna w czerwonej bluzie, do którego najprawdopodobniej należało krwiożercze zwierzę.
O sprawie pisaliśmy tutaj :
Brutalny atak na Rubinkowie. Puszczony luzem amstaf zagryzł bezbronnego jamnika [19.11.2019]
Historia zagryzionego Odiego poruszyła Czytelników. Kim jest właściciel jego zabójcy?