Politycy przed kamerą

<!** Image 3 align=none alt="Image 205860" sub="Zbigniew Girzyński i Tomasz Lenz">
Jerzy Wenderlich z SLD, Zbigniew Girzyński z PiS oraz Antoni Mężydło z PO to najbardziej aktywni i sprawni medialnie toruńscy parlamentarzyści. To ich najczęściej oglądamy w programach telewizyjnych.
<!** reklama>

Podobno politycy to prawdziwe zwierzęta medialne. Według opublikowanego niedawno raportu Procontent Communication „Politycy przed kamerą”, aż 90 procent posłów i senatorów lubi, gdy dziennikarze się nimi interesują. Jednocześnie prawie 70 procent źle ocenia wypowiedzi swoich kolegów, wskazując, że nie potrafią oni wiarygodnie przedstawić danych o polskiej gospodarce. Blisko 65,6 procent ankietowanych chciałoby częściej pojawiać się w mediach.

- Nie mam problemów z występami przed kamerą, ale nie zabiegam o nie i nie czuję potrzeby, żeby częściej pojawiać się w mediach - mówi poseł Antoni Mężydło z Platformy Obywatelskiej, który wypowiadał się ostatnio dla jednej z telewizji w sprawie ustawy o związkach partnerskich jako przedstawiciel konserwatywnego skrzydła partii. - Kto jest najbardziej medialnym politykiem z naszego regionu? - Moim zdaniem Zbyszek Girzyński - ocenia Antoni Mężydło.

Zbigniew Girzyński z Prawa i Sprawiedliwości rzeczywiście często pojawia się w newsach i programach publicystycznych. Dziennikarze mogą zawsze liczyć na jego ostre i wnikliwe komentarze.

- Jeśli chodzi o wystąpienia publiczne, to jest mi może trochę łatwiej niż innym kolegom, bo korzystam z doświadczenia wykładowcy na UMK. To ważne, żeby umieć nie tylko nawiązać kontakt, ale i podtrzymywać zainteresowanie słuchaczy. Jeżeli jestem wcześniej zaproszony do udziału w programie publicystycznym, staram się być do niego przygotowany. Praktycznie po każdym występie, gdzie poruszane są kontrowersyjne tematy, jest odzew - telefony, e-maile od osób wyrażających swoje zdanie. Te emocje są różne, także niezbyt przyjemne - przyznaje polityk PiS.

- Moim zdaniem spośród posłów z okręgu toruńsko-włocławskiego najbardziej sprawny medialnie jest wicemarszałek sejmu Jerzy Wenderlich. Pomaga mu doświadczenie polityczne i przygotowanie dziennikarskie. Dobrze wypada także Antoni Mężydło, który zawsze ma swoje zdanie i potrafi je zaprezentować. Dobre predyspozycje medialne ma także wicemarszałek senatu Jan Wyrowiński, natomiast nasi pozostali parlamentarzyści pojawiają się w programach telewizyjnych okazjonalnie - ocenia poseł Girzyński. I nieco uszczypliwie dodaje, że sąsiednia Bydgoszcz wyjątkowo nie ma szczęścia do medialnych osobowości w polityce, z wyjątkiem europosłów Janusza Zemkego i Ryszarda Czarneckiego.

- Bywam w mediach rzeczywiście dość często - przyznaje wicemarszałek sejmu Jerzy Wenderlich. - Dziwią mnie opinie, że jakiś polityk nie pojawia się w mediach, bo zajmuje się ciężką pracą. Tymczasem to bywanie jest zadaniem bardzo wymagającym i wielu polityków o tym marzy. Zainteresowanie mediów opiniami jakiejś osoby jest dowodem na to, że te opinie mają jakieś znaczenie dla odbiorców. Jeśli chodzi o innych polityków z regionu, wicemarszałek przyznaje, że mimo odmiennej opcji politycznych największy profesjonalizm analityczny widzi u Zbigniewa Girzyńskiego.

- Źle reagujemy na agresywny język i zachowania naszych decydentów. Coraz częściej analizujemy też narzędzia public relations, z jakich korzystają. Uczymy się, że u polityka przeprosiny i łzy często służą zachowaniu stanowiska - komentuje Iwona Kubicz, ekspert ds. kształtowania wizerunku i prezes zarządu Procontent Communication. - Jesteśmy coraz bardziej krytyczni, a zawód polityka plasuje się na szarym końcu pod względem zaufania społecznego. To wszystko nie odstrasza jednak polityków od kamer. Nie zniechęca ich nawet przekonanie, że media manipulują ich wypowiedziami.