Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polityka, afery, taśmy? A kogo to obchodzi!

Redakcja
W Kaczkowie kaczek nie hodują. - Żeśmy powybijali - mówią. Polityką się nie interesują, telewizor włączają z rzadka, do wyborów nie chodzą. - Ci w Warszawie przecież nawet nie wiedzą, że w ogóle istniejemy.

W Kaczkowie kaczek nie hodują. - Żeśmy powybijali - mówią. Polityką się nie interesują, telewizor włączają z rzadka, do wyborów nie chodzą. - Ci w Warszawie przecież nawet nie wiedzą, że w ogóle istniejemy.

<!** Image 2 align=middle alt="Image 34743" sub=" - Bidę się jakoś pcha. Trochę krów, trochę świnek, ale co to za pieniądze. Mleko 70 groszy za litr, kilogram żywca 3,90 złotego. Śmiechu warte - macha ręką Henryk Nowaczyk.">Niewielka wioska na zachód od Żnina. Jezioro, kilkanaście gospodarstw, malutka trzyklasowa szkoła, asfalt, który urywa się nagle między polami. To całe Kaczkowo. Bogacze tu nie mieszkają. Sklep był, ale interes kręcił się słabo, więc tylko kraty w oknach po nim zostały i napis na ścianie, który z każdym rokiem widać coraz gorzej.

Henryk Nowaczyk wychodzi na schody. Chudy, wysoki, lekko zgarbiony, z wyglądu około sześćdziesiątki. Podaje twardą dużą dłoń i prosi, żeby mu za dużo zdjęć nie robić.

Róbta, żeby było lepiej!

- Człowiek nie jest ubrany - mówi, skrępowany swoim roboczym strojem. Na podwórku stoi stary cyklop do rozrzucania nawozu, a w skromnej oborze 10 dojnych krów i byk, do którego lepiej nie podchodzić. O prowadzonym przez swoją rodzinę sklepie, który trzeba było zlikwidować, mężczyzna woli nie rozmawiać. O polityce tym bardziej. Ale gdyby jakimś cudem przyjechał tu któryś z braci Kaczyńskich, (nieważne który - i tak nikt ich we wsi nie umie rozróżnić) to by im powiedział.

- Róbta, żeby było lepiej. Tak bym im powiedział - zarzeka się rolnik.

A gdyby odpowiedzieli słowami z orędzia premiera - „Polska pod kierownictwem PiS idzie w dobrym kierunku. Rok 2006 był najlepszy w minionym siedemnastoleciu”- rolnik z Kaczkowa rzekłby tak:

- Idzie dobrze? A nie widać.

W domu Nowaczyków telewizji się nie ogląda, chyba że żniwa są albo inne prace w polu, to się pogodę obowiązkowo obejrzy. Bo na inne bzdury czasu nie ma. Ani na aferę taśmową, ani na przedwyborcze reklamy.

<!** reklama left>- Dużo się gada, ale dla rolnictwa nie robi się nic. Kompletnie nic. A co to wszystko daje, panie? Po co do wyborów chodzić, jak tylko obiecują? Po co to gadać? Szkoda słów. Mleko 70 groszy za litr, kilogram żywca 3,90 złotego. Śmiechu warte - macha ręką mężczyzna. Gospodarzy na 17 hektarach.

- Trochę krów, trochę świnek. Kaczek ni ma. Żeśmy powybijali - mówi szczerze i nie ma w tym żadnej aluzji politycznej. Po prostu słabo się chowały. - Bidę się jakoś pcha - dodaje.

W Kaczkowie sklepu nie ma, ale jest buda, a właściwie dwie. Jeden miejscowy i jeden ze Żnina, objeżdżają budami, czyli furgonetkami, okoliczne zagrody i sprzedają co się da. Głównie chleb. Po 200 i 300 sztuk każdego dnia.

- O drugiej w nocy wstaję i jeżdżę. A co mam o polityce myśleć? Teraz takie rzeczy tam na górze wyrabiają, że Kwaśniewski przy nich to był poważny polityk - rzuca tylko obwoźny sprzedawca i gna dalej. W południe po komiwojażerach nie ma już we wsi śladu. Na drodze można spotkać jedynie rowerzystów, głównie emerytów.

- Polski już ni ma. Same złodzieje rządzą. I siedzi który z nich? - pyta starszy mężczyzna na czarnej damce. Ma czapkę z daszkiem zakrywającym pół twarzy i wielkie przyciemniane okulary. Nie przekonuje go to, że Lew Rywin siedzi w więzieniu.

- I co z tego? On ma za kratami lepiej niż my na wolności - dodaje rowerzysta.

Jak większość kaczkowian, z telewizją jest na bakier i na wspomnienie programu, w którym pokazano taśmy Renaty Beger zaczyna się denerwować. Nie wiadomo dlaczego, myśli, że właśnie jest filmowany przez ekipę z telewizji. Mimo że kamer nigdzie nie widać, jedynie aparat fotograficzny. - A dajta mi spokój - wypala i odpychając się jedną nogą, wprawia maszynę w ruch.

O 67-letnim Alojzym Wesołku mówią we wsi, że na polityce się zna i lubi wiedzieć co się dzieje. Jego ciekawość i trzeźwe spojrzenie budzą wśród lokalnej społeczności szacunek.

Diety biorą i nic nie robią

- O! Nasze reportery jadą - wołają miejscowi, kiedy na drodze pojawia się zgrana trójka emerytów: Wesołek, Woźniak i Szymańczak.

- Kiedy tak jeżdżę po okolicy, to widzę, że dzisiaj wszędzie ta sama bieda. Kiedyś o Ostaszewie się mówiło, że to taka bogata wieś. A teraz tam tak samo cienko jak u nas - Alojzy Wesołek, nawet kiedy mówi coś z goryczą, lekko się uśmiecha. Właściwie to jego oczy się uśmiechają.

Śmieją się nawet wtedy, gdy ich właściciel powiada: - W tym kraju tak się wszystko pojeb..., że już lepiej nie będzie. Jak ja chodziłem do szkoły, to musiałem tam być. A oni biorą pieniążki, ale w czasie obrad ich w Sejmie nie ma. Jak widzą, że jednego z drugim nie ma, to powinni go z tych posłów wyrzucić. No nie? - rzuca mężczyzna, ale nikt nie odpowiada. Mówi, że głosował już więcej nie będzie, bo „czy głosuje czy nie, to i tak z tego nic nie wychodzi”.

Jadwiga Olacz, młoda mama trójki dzieci, krząta się w kuchni. Radio włączone, na telewizję nie ma czasu.

- Jak teściowa żyła, to się interesowała. Z nią by można o polityce porozmawiać. Ja głosowałam rok temu na prezydenta, ale na kogo? - zastanawia się. - Kurde, nie pamiętam. Chyba na Kaczyńskiego.

Całe dnie Jadwiga Olacz spędza sama. Mąż rolnik wydzierżawił innym 4 hektary ziemi - wszystko co posiadali - a sam zamienił się w budowlańca i codziennie jeździ aż pod Poznań, bo bliżej roboty nie ma. Kobieta pamięta, że jak przed wyborami samorządowymi roznosili kiedyś po domach „kiełbasę wyborczą”, też męża nie było.

- Ale mu zostawiłam. Mężczyźni dostawali ćwiartkę wódki, a kobiety czekoladę albo kawę. Za to trzeba było głosować na konkretnego kandydata - opowiada.

Kasy nie ma, to o czym gadać

<!** Image 3 align=right alt="Image 34744" sub="Kaczkowo - mała wioska na zachód od Żnina. Jezioro, kilkanaście gospodarstw. Bogacze tu nie mieszkają.">Henryk Szymańczak od dwóch lat nie może wykończyć domu. Kasy nie ma i koniec tematu. Jeszcze niedawno lubił obejrzeć sobie „Wiadomości”, ale po rozpadzie koalicji i aferze taśmowej już pudła nie włącza. Na prognozę pogody najwyżej.

- Czy oni wiedzą, gdzie my żyjemy? Że w ogóle takie Kaczkowo istnieje? Kto by się przejmował takim tam gospodarzykiem jak ja? - macha ręką zrezygnowany. Uprawia 10 hektarów lichej ziemi. Jego gospodarstwo to dla banku marne zabezpieczenie, żaden nie chce udzielić rolnikowi kredytu.

- Może nie byłem wcześniej za Samoobroną, ale teraz będę. Tacy jak ja cenią Leppera za to, że mówi co myśli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska