Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożegnanie rodziny Łopacińskich z Afryką

Redakcja
Podczas degustacji bananowego piwa
Podczas degustacji bananowego piwa Nadesłane
„Bananowe piwo nie jest dla ciebie, białasie” - usłyszał Wojciech Łopaciński, gdy w barze chciał spróbować najpopularniejszego w Rwandzie procentowego napoju.

„Tylko tak ci się wydaje, meus” - odpowiedział wiedząc od niedawna, że słówko „meus” znaczy „czarnuch”, ale w pozytywnym znaczeniu. Barmanka tylko roześmiała się, nalewając mu butelkę gęstej brei, którą zbliżył do ust. Smak? - Masakra. Gęsta, śmierdząca ciecz w niczym nie przypomina bananów. Człowiek ma wrażenie, że to coś nadal fermentuje w ustach - opisuje swoje wrażenia Wojciech Łopaciński, który jednym z elementów rodzinnej wyprawy dookoła świata uczynił poznawanie nowych egzotycznych smaków.
[break]
Jak powstaje hołubiony przez miejscowych napój? W Afryce rośnie kilka rodzajów bananów. Są banany słodkie, wytrawne, używane tylko do smażenia oraz banany piwne. Gdy te ostatnie osiągną dojrzałość, miesza się je z wodą i zakopuje w wielkiej kadzi. Fermentujący płyn pozostaje w kadzi około tygodnia i po tym czasie piwo jest gotowe. Do lokali dostarczane są niefiltrowane breje, które barman przed podaniem przepuszcza przez sitko.

Egzotyczne przysmaki

Jakich jeszcze kulinarnych niespodzianek mieli okazję skosztować toruńscy podróżnicy na Czarnym Lądzie? Jedli mięso strusia z kiszoną kapustą i ogórkami („jest bardzo delikatne i przypomina kurczaka, ale jest czerwonego koloru”), a także jajecznicę z krokodylim mięsem i krokodyli ogon („smakuje, jak kurczak i ma biały kolor”). - Choć w Europie to skandal, to tu działają sklepy, w których całkowicie legalnie można sobie zafundować pasek, portfel lub buty z krokodyla - opowiadają. Nie jest tajemnicą, że Afryka rządzi się swoimi prawami.
Tylko w Afryce prezydent Burundi mógł wpaść na pomysł, żeby zmienić konstytucję, dzięki czemu będzie mógł kandydować na trzecią kadencję. Dla pewności wypuścił na ulice wojsko, aby przekonać obywateli do słuszności swojej decyzji. Bieda panuje na każdym kroku. W Tanzanii ludzie śpią na słomianych matach i szmatach rozłożonych na klepisku. W jednoizbowych domkach gnieżdżą się całymi rodzinami. Wszystkie codzienne czynności, jak gotowanie, mycie zębów, jedzenie, kąpanie się, robią przed wejściem.

Bez większych problemów

Rodzina Łopacińskich opuściła już Afrykę i rozpoczęła eksplorację kolejnego kontynentu na mapie swojej podróży - Azji. Do tej pory nie mieli większych problemów. Zawsze udawało im się znaleźć wyjście z każdej sytuacji. Tak było gdy w 10-milionowej Bogocie, gdzie znaleźli nagle nocleg przed godz. 22, albo gdy kilka razy w Afryce po wyjściu z autobusu ktoś od razu przygarniał ich do domu. Przypomnijmy również sytuację, gdy udało im się załatwić nocleg dzięki powołaniu się na znajomości z redakcją „Nowości”
- Jedziemy zatem pod ochroną, ale nie zawsze przecież tak było. Po 10 latach pracy w jednej firmie, prosząc o bezpłatny urlop, nie znalazłem zrozumienia na moje „fanaberie” u zwierzchnika i musiałem się zwolnić - dzieli się swoimi refleksjami Wojciech Łopaciński, który jak wiadomo stał na czele Hotelu Filmar. - To koszt realizacji marzenia. Jakże mały, ale jednocześnie przykry przy przeżytych dotychczas przez nas prawie 300 dniach podróży i przygód.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska