Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pozytywnie zakręceni na punkcie Mocy

Redakcja
Miłośników „Gwiezdnych wojen” George’a Lucasa jest w Polsce naprawdę wielu. W Toruniu poszli nieco dalej niż zwykli fascynaci. Postanowili zbliżyć się do filmowego uniwersum jeszcze bardziej. Wczuć się w rolę bohaterów, a nawet poczuć ich na własnej skórze.

<!** Image 3 align=none alt="Image 226334" sub="Rafał Frąckiewicz i Michał Rybicki pod maskami gwardzisty Imperatora oraz Boby Fetta [Fot. Grzegorz Olkowski]">

Miłośników „Gwiezdnych wojen” George’a Lucasa jest w Polsce naprawdę wielu. W Toruniu poszli nieco dalej niż zwykli fascynaci. Postanowili zbliżyć się do filmowego uniwersum jeszcze bardziej. Wczuć się w rolę bohaterów, a nawet poczuć ich na własnej skórze.

Tablicę z nazwą ulicy, przy której mieszka w podtoruńskim Grabowcu Leszek Budkiewicz, kradziono już siedem razy. Nie wiadomo, czy złodzieje przychodzili odkręcić ją nad ranem, czy tuż po zmroku, ale można zgadywać, że przy pasach zwisały im świetlne miecze. - Słyszałem, że na forach fanów „Gwiezdnych wojen” chwalono się później jej posiadaniem - mówi Leszek Budkiewicz. To właśnie on był pomysłodawcą, aby nowa ulica, przy której wybudował swój dom, nosiła imię popularnego filmowego rycerza Jedi - Obi-Wana Kenobiego. Drugiej takiej nie ma na całym świecie. I już raczej nie będzie. Pomysłodawcy uzyskali bowiem zgodę na wyłączność od Lucasfilm Ltd., amerykańskiej wytwórni filmowej, założonej przez George’a Lucasa, twórcę filmowej sagi. <!** reklama>

Autograf od lorda Vadera

- Wyobraź sobie taką sytuację. Zatrzymuje cię policja i pyta, gdzie mieszkasz... Już dwa razy musiałem się tłumaczyć, kiedy zagrożono mi, że za żarty z funkcjonariuszy trafię na komisariat - uśmiecha się Leszek Budkiewicz. Pasją do „Gwiezdnych wojen” zaraził całą rodzinę. Sam, gdy tylko jest okazja, przebiera się za rycerza Jedi i wymachuje świetlnym mieczem. A w domu? - Szaleją głównie dzieci! Klocki Lego, figurki, książki o gwiezdnym uniwersum. Mieliśmy kiedyś psa, który wabił się Padme. Teraz jest czarna kotka - Mace Windu. Gwiezdna saga to dla mnie taki niezapomniany smak dzieciństwa - mówi Budkiewicz. Na jego domowym kominku autografy składają wszyscy aktorzy z filmowej sagi, którzy odwiedzają nasz region. Wśród nich nie mogło zabraknąć samego Davida Prowse’a, grającego w filmie mrocznego lorda Dartha Vadera.

<!** Image 4 align=none alt="Image 226334" sub="Piotr Jassowicz z synem Miłoszem jako mandaloriański duet - mały Boba Fett i pilot. [Fot. Tomasz Bielicki]">- Swój hełm wożę w torbie, resztę akcesoriów w dużej walizce, której - gdy muszę się przebrać - w zwykłej łazience nie dam rady otworzyć - opowiada Michał Rybicki, który w razie potrzeby w kilka minut potrafi przeobrazić się w Boba Fetta, najsłynniejszego galaktycznego łowcę nagród. - Kiedy powstawały „Gwiezdne wojny” brano co tylko było pod ręką i modyfikowano, aby wyglądało bardziej kosmicznie. Szatę rycerza Jedi może zrobić dobra krawcowa, ale to wyjątek. W pozostałych kostiumach liczą się szczegóły, na które każdy fan od razu zwróci uwagę. Płytki do pancerza sprowadzałem więc od innego fana z Wielkiej Brytanii. A spodnie? Kupiłem dwie pary, aby zrobić z nich jedną, ale porządną. Poza tym zbieram książki, dotyczące świata „Gwiezdnych wojen”, gry komputerowe, komiksy, gry figurkowe... Tylko. Mam na to w domu specjalny regał.

<!** Image 5 align=none alt="Image 226334" sub="W 2005 roku Leszek Budkiewicz zamieszkał przy ulicy nazwanej imieniem jednego z rycerzy Jedi [Fot. Adam Zakrzewski]">- Zaczęło się od stroju skauta z Endoru dla syna, który postanowiłem przygotować w półtora tygodnia na toruński zlot fanów „StarForce”. Miłosz zrobił tam prawdziwą furorę, a ja na fali tych emocji postanowiłem stworzyć coś lepszego na kolejny rok - mówi Piotr Jassowicz. Co takiego?

1000 zł za jedną figurkę

- Mój problem polega na tym, że jako stary modelarz nie lubię półśrodków. No i poszedłem w przesadę... Na strój Boby Fetta poświęciłem ponad 500 godzin pracy. Powstawał w rok. Hełm to prototyp i - podobnie jak wszystkie elementy twarde - był przeze mnie odlewany. Koszty? Aż boję się podliczać... Lepiej jest nie wiedzieć. Ale satysfakcja jest ogromna! - uśmiecha się Jassowicz. - Dla siebie stworzyłem z kolei strój mandaloriańskiego pilota. A to jeszcze nie koniec. Teraz pracuję nad strojem pustynnego szturmowca. Dla mnie. I drugim, oczywiście, dla syna.

<!** Image 6 align=none alt="Image 226334" sub="„StarForce”, największy ogólnopolski zlot fanów „Gwiezdnych wojen”, odbywa się co roku, na zmianę w Toruniu i Bydgoszczy [Fot. Grzegorz Olkowski]">Rafał Frąckiewicz dobrze pamięta, jak w latach 80. wszyscy fani „Gwiezdnych wojen” z Torunia i okolic zaglądali do słynnego sklepu z zabawkami przy ul. Prostej. Można tam było trafić na gumowe figurki z sagi George’a Lucasa.

- Dziś niektóre z nich osiągają niebotyczne ceny na internetowych aukcjach. Kolega proponował mi ostatnio 1000 zł za jednego z ochroniarzy Jabby. Odmówiłem - przyznaje Frąckiewicz. Od momentu obejrzenia pierwszego filmu ze starej serii utonął w gwiezdnym uniwersum. - Zbierałem każdy wycinek ze „Świata Młodych”, „Razem”... Wówczas jedyną szansą na zdobycie fotografii z filmu były strzelnice. Fani marzyli o filmowych kadrach drukowanych w zachodnich wydaniach pism „Bravo” lub „Popcorn”. Byłem szczęśliwcem, bo wtedy miałem rarytas - katalog figurek bohaterów produkowanych przez firmę Kenner z 1986 roku. Do dziś nie mogę sobie wybaczyć, że w połowie lat 90., gdy wydawało się, że „Gwiezdne wojny” są już tematem zamkniętym, pozbyłem się części swojej kolekcji.

Od adwokata po inżyniera

Pracę magisterską z politologii Rafał Frąckiewicz napisał o „Upadku federalizmu amerykańskiego w oparciu o koncepcję „Gwiezdnych wojen” George’a Lucasa”. Jako pierwszy i wciąż jedyny w Toruniu jest członkiem „501st Legion”, organizacji, która skupia osoby posiadające jak najwierniej odtworzone kostiumy postaci Imperium.

- W 2005 roku nie byłem w stanie kupić wymarzonego stroju szturmowca. Stanęło więc na gwardziście Imperatora - dodaje Rafał Frąckiewicz. - Sam hełm, który sprowadziłem z Australii, kosztował wówczas ok. 900 zł. Resztę skompletowałem domowym sposobem. Pikę zrobiłem ze starego mopa oraz końcówki do karniszy.

Kim są poza tym, że łączy ich wspólna i wieloletnia fascynacja „Gwiezdnymi wojnami”? Leszek Budkiewicz na co dzień jest adwokatem. - Ludzie pozytywnie to odbierają. „Fajne ma chłop hobby” - mówią. A toga wygląda przecież prawie jak płaszcz rycerza Jedi.

Michał Rybicki to inżynier budownictwa w rodzinnej firmie. Piotr Jassowicz pracuje jako grafik i fotograf, a Rafał Frąckiewicz jest zatrudniony w Kujawsko-Pomorskiej Organizacji Turystycznej.

W hełmie przez miasto

- Dziś większość gadżetów można kupić w Internecie, ale kiedyś tak nie było. Gdy kilkanaście lat temu przyjechał do mnie znajomy z zabawkowym hełmem lorda Vadera, cieszyliśmy się jak dzieci i postanowiliśmy wyruszyć z nim do miasta - wspomina Rafał Frąckiewicz. - Puszczaliśmy sobie muzykę z filmu, a on w tym hełmie pozdrawiał mieszkańców. Później jeszcze pił piwo w pubie przez słomkę. Dramatyczna scena rozegrała się w jednym ze sklepów, do którego razem weszliśmy. Ekspedientka zaczęła na niego krzyczeć, aby natychmiast ściągnął ten „kask”. Na co jeden z naszych kolegów odpowiedział: „Jak pani tak może? Kolega jest przecież po operacji”. Nie wiedziała, co powiedzieć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska