Niby pracę zaczną 2 stycznia, bo minutę po północy, ale przecież jakoś muszą do niej dotrzeć. Niektóre z nich podwiozą mężowie, inne zdać się muszą na komunikację miejską. Jeszcze inne - bywa, że na podmiejską.
[break]
Kobiety, bo o nie w zdecydowanej większości chodzi, są rozgoryczone. Wskazują, że ich koleżanki w innych sieciach handlowych albo nie mają inwentaryzacji nocnej, tylko za dnia, albo w ogóle w niej nie uczestniczą, bo pracodawca wynajmuje do tego celu pracowników tymczasowych na umowę-zlecenie.
Szefowie: trzymamy się prawa
- W naszych trzech sklepach toruńskich nocną inwentaryzację wykonają głównie pracownicy etatowi (60 proc.), a osoby z zewnątrz uzupełniająco (40 proc.) - przyznaje Cezary Bujnowski, franczyzobiorca „Piotra i Pawła” w Toruniu. - 1 stycznia jest dniem ustawowo wolnym od pracy i tego dnia nie pracujemy. Inwentaryzacja zaczyna się 2 stycznia. Nie łamiemy prawa. W razie wątpliwości mamy przygotowane interpretacje prawników.
Dawid Wakieć, dyrektor zarządzający toruńskich sklepów „Piotra i Pawła”, dodaje, że on sam od lat noc z 1 na 2 stycznia ma pracowitą.
- Inwentaryzację przeprowadza się standardowo pod koniec roku, jest to określone prawem. Jej efekty zobowiązani jesteśmy przedstawić Urzędowi Skarbowemu - przypomina dyrektor. - Dlaczego inwentaryzacji nie zaczynamy na przykład
2 stycznia rano? Bo rano musimy otworzyć sklep i obsługiwać klientów.
Dawid Wakieć podkreśla, że kierownicy wszystkich trzech sklepów w Toruniu to osoby dobrze znające sytuację życiową swoich podwładnych.
- Wiedzą, która z pracownic skąd dojeżdża do pracy i czym. Nie wyobrażam sobie, żeby pracownik mający kłopoty logistyczne, rodzinne czy inne nie zdołał w porozumieniu z przełożonym wypracować jakiegoś kompromisu - mówi. - Może na przykład pracę podczas nocnej inwentaryzacji zamienić na pracę 2 stycznia od godziny 11.00, dogadując się z koleżanką czy z kolegą.
Strach się poskarżyć...
Rozmawialiśmy z pracownicami „Piotra i Pawła”. W ich opinii sytuacja wcale nie wygląda tak różowo.Kobiety mówią, że strach odmówić szefowi, który poleca przyjść na nocną inwentaryzację. Identycznie jak strach złożyć imienną skargę w Państwowej Inspekcji Pracy, chociaż zapewniano je tam, że inspektorzy gwarantują im anonimowość. Przed czym ten strach?
- Przed zwolnieniem - mówią wprost pracownice. - Nie brakuje wśród nas matek samotnie wychowujących dzieci, które są po prostu pod ścianą...
Pieniądze dla „zewnętrznych”
Nie tylko w Toruniu „Piotr i Paweł” urządzą nocną inwentaryzację. Agencja zatrudnienia „No problem” jeszcze wczoraj szukała chętnych z zewnątrz do takiej pracy w okolicach Szczecina. Oferowała 10 zł brutto za godzinę pracy i przelew 15 stycznia.
Jak twierdzą Cezary Bujnowski i Dawid Wakieć, tacy zleceniobiorcy nie mogą stanowić większości w zespole przeprowadzającym inwentaryzację, bo nie znają sklepu w takim stopniu jak etatowi pracownicy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?