- Nie znaleziono znamion takiego czynu zabronionego – mówi Andrzej Kukawski rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
W tej decyzji chodzi między o to, że aby doszło do katastrofy w ruchu lądowym musi być poszkodowanych co najmniej 10 osób.
Prokuratura uznała też, na podstawie opinii biegłych, iż przejazd nie był niebezpieczny. Pokonanie go wymagało tylko szczególnej ostrożności. Poza tym pod względem prawnym torowiska nie przecinała droga publiczna, ale dziki przejazd o niewielkim natężeniu ruchu samochodów. Korzystała z niego tylko praktycznie rodzina, której dzieci zginęły w wypadku i sporadycznie kilku rolników w czasie prac polowych.
Czytaj też: Dwulatka zginęła na Szosie Chełmińskiej
Przypomnijmy, że do tej tragedii doszło w czerwcu 2015 roku. Szynobus uderzył w tylny bok samochodu, na skutek czego na miejscu zginęły dzieci. Volkswagenem sharanem kierowała 31-letnia Kamila O., a obok siedział jej mąż. Z tyłu, w fotelikach, 3-letnia Zosia i 6-letni Mateusz.
W prokuraturze nie toczy się żadne inne postępowanie w sprawie tego wypadku.
Zobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?