<!** Image 3 align=none alt="Image 209323" sub="Korzystając z promocyjnych okazji, warto być ostrożnym
[Fot. Adam Zakrzewski]">
Duży sieciowy sklep z odzieżą, a w nim atrakcyjne przeceny. Nic, tylko kupować. Coraz częściej zdarza się jednak, że cena na półce jest znacznie niższa od tej przy kasie.
<!** reklama>
Pani Agata, mama 5-letnich bliźniaków, wybrała się w ostatnią środę z dziećmi na zakupy. Chciała uzupełnić wiosenną garderobę córki i syna. Wybrała jedną z toruńskich galerii handlowych, a w niej sieciowy sklep z odzieżą, obuwiem i akcesoriami m.in. dla dzieci. Dla małej Tosi wybrała piękne czerwone balerinki w dobrej cenie. Na półce obok dostrzegła kolorowe trampki w różnych rozmiarach, a nad nimi wyraźny napis „Buty chłopięce - 39,99 zł”. 5-letniemu Jurkowi bardzo się one spodobały.
- Przymierzyliśmy trampki, były w porządku, do tego zapinane na rzep. Razem z dziećmi i ich nowymi butami poszłam do kasy. Powinnam zapłacić niecałe 80 zł. Ekspedientka zażądała prawie 140 zł. Okazało się, że trampki dla Jurka kosztują 99,99 zł - opowiada pani Agata. - Zwróciłam kasjerce uwagę, a ta oznajmiła mi, że cena na półce dotyczyła innych towarów, a jej koleżanki nie zdążyły jej jeszcze usunąć. Zrezygnowałam z zakupu, ale miałam wielki problem z synem, który był bardzo rozczarowany.
Jak się okazuje, przypadek pani Agaty to wcale nie wyjątek. Podobne historie opowiedziały nam też dwie inne Czytelniczki, a obie wydarzyły się w tym samym sieciowym sklepie. Pierwsza z nich nie dała się naciągnąć na koszulę za 19,90 zł, która w rzeczywistości kosztowała o 40 zł więcej. Druga natomiast robiła duże zakupy i nie zauważyła, że zamiast zapłacić za spodnie „alladynki” 79 zł, zapłaciła za nie 129 zł.
- To jest nagminne. Rzeczy wiszą na wieszakach z niższą ceną, a w rzeczywistości są droższe. Tłumaczenie jest zawsze to samo - że nie zdążyli przewiesić, nie zdążyli zdjąć nieaktualnej informacji o promocji albo zapomnieli zmienić ceny.
Marzena Nowak, prawniczka z Inspekcji Handlowej w Toruniu nie ma cienia wątpliwości, że takie postępowanie jest nieprawidłowe.
- Ceną, którą powinien zapłacić konsument, jest ta, którą widzi on na metce, półce czy przy towarze. W przypadku chłopięcych butów rację miała Czytelniczka. Widziała cenę obuwia i taką cenę powinna uiścić przy kasie - tłumaczy Marzena Nowak. - Obsługa sklepu nie może zrzucać odpowiedzialności na koleżanki czy kolegów z innej zmiany. Każda placówka ma kierownika i to on powinien dbać o porządek i aktualizację cen.
Czy w takim razie rezygnacja Czytelniczki z zakupów przy kasie była właściwym krokiem? Marzena Nowak twierdzi, że tak, skoro nie była ona gotowa zapłacić wyższej ceny.
- Radzę jednak w takich sytuacjach żądać konkretnych wyjaśnień. Można domagać się też sprzedaży towaru w cenie, która była uwidoczniona dla klienta. Jeśli obsługa sklepu będzie oporna, to pozostaje nam zgodzić się na wyższą cenę bądź zrezygnować - dodaje prawniczka. - Trzeba też o tego rodzaju nieprawidłowościach nas informować.
Po zgłoszeniu sprawy przez „Nowości” Inspekcja Handlowa w Toruniu obiecała drobiazgową kontrolę w sklepach popularnej sieci. O jej wynikach będziemy informować.
Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?