Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przy pomocy boksu

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka

<!** Image 1 align=left alt="Image 5143" >„Za wszelką cenę” uciekł mi na dużym ekranie, więc z utęsknieniem oczekiwałem, kiedy wreszcie trafi do wypożyczalni. Oscarowy przebój minionego sezonu wyobrażałem sobie jako typową epopeję bokserską, tyle że z kobietą w głównej roli. I do pewnego stopnia taki ten film jest. Najkrótsze jego streszczenie musiałoby wyglądać tak: panna Nikt z głębokiej prowincji od wielu lat haruje jak mrówa jako kelnerka w podrzędnym barze, ale skrycie marzy o karierze na ringu. Stary trener boksu, którego prosi o pomoc, zrazu usiłuje zniechęcić 32-letnią już i z pozoru niezbyt utalentowaną adeptkę, ale zafascynowany jej uporem w końcu godzi się na wspólne treningi. Już po półtora roku starań Maggie staje się gwiazdą bokserskich gali i staje przed szansą walki o pas mistrzyni świata oraz o milion dolarów do podziału. Jej przeciwniczką jest bezwzględna, ordynarnie faulująca w ringu była... prostytutka z Berlina Wschodniego. Słuchając tego streszczenia, można by pomyśleć, że chodzi o kolejną część moralitetu pod tytułem „Rocky”. A jednak jest inaczej. Nie tylko dlatego, że opowieść nie zmierza do happy endu, pocieszającego ofiary losu, że talent i naturalne predyspozycje są mało ważne, bo na szczyty dochodzi się przede wszystkim dzięki wierze, pracy i uporowi. Moim zdaniem, oryginalność „Za wszelką cenę” polega na tym, że można go odczytać jako przypowieść. Jest to nie tyle film o boksie i ludziach z nim związanych, co o człowieku jako takim, ludzkich charakterach, pokazany na przykładzie historii pewnej bokserki, jej trenera i przyjaciela trenera. Narratorem jest bowiem „ten trzeci” - Scrap. Scrap, starzec bez oka, wycierający plwociny i przetykający kible w obskurnym klubie bokserskim, który prowadzi trener Frankie, stoczył na zawodowym ringu 109 walk. Był bliski mistrzowskiego pasa, ale nigdy go nie zdobył. Między linami dorobił się jedynie kalectwa.

A jednak nie stał się człowiekiem zgorzkniałym. Nadal kocha walki na pięści. Kocha ten fach, mimo że pachnie śmiercią, a o tytułach ostatecznie decydują nie umiejętności, lecz pieniądze cynicznych menedżerów czy promotorów. I to te właśnie luźne, wyciszone gawędy z ringiem w tle decydują o specyficznym nastroju całości. Wywody te czasem ocierają się o banał, ale dzięki dobremu aktorstwu Hilary Swank (Maggie), Morgana Freemana (Scrap) i Clinta Eastwooda (Frankie), płycizny specjalnie nie rażą. Swank i Freeman, przypomnijmy, dostali za swoje kreacje Oscara. Dwie aktorskie statuetki dla jednego filmu - rzadko to się zdarza. W tym wypadku widz nie odnosi jednak wrażenia, że wynik rywalizacji był ustawiony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska