Pierwszej porażki u siebie w derbach Pomorza w historii występów obu ekip w Polskiej Lidze Koszykówki Kobiet doznały w sobotę zawodniczki Energi. Torunianki uległy Artego Bydgoszcz 62:74.
<!** Image 3 align=none alt="Image 197120" sub="Jednym z kluczowych elementów meczu była postawa rozgrywających. Z lewej torunianka Weronika Idczak, z prawej Julie McBride z Artego [Fot.: Jacek Smarz]">Przyczyn porażki z pewnością jest kilka. Po pierwsze szkoleniowiec Katarzynek Elmedin Omanić nie mógł skorzystać z wszystkich zawodniczek. O ile liczył się z brakiem kontuzjowanej Moniki Krawiec i nie zgłoszonej Joanny Zalesiak (Energa musi zapłacić AZS-owi Gorzów 20 tys. zł aby móc ją zgłosić), to absencja Brittany Spears była bardzo odczuwalna na parkiecie. Amerykanka w ostatnim przedsezonowym sparingu doznała urazu kolana i czeka ją jeszcze kilkunastodniowa przerwa.<!** reklama>
Drugą przyczyną porażki może być postawa rozgrywających. Ani Weronika Idczak, ani Lauren Bell nie zaprezentowały pełni swoich umiejętności. Razi zwłaszcza fatalna skuteczność podstawowej „jedynki” w ekipie Katarzynek. Zaledwie jedno trafienie na jedenaście prób. Amerykanka w tym elemencie była lepsza (3/4 za 2), ale z kolei zanotowała tylko jedną asystę.
Z kolei w ekipie Artego rewelacyjne spotkanie zanotowała Julie McBride. Filigranowa Amerykanka była najlepszą koszykarką meczu. Zdobyła 24 punkty, miała 10 zbiórek i 7 asyst. Wielokrotnie rozpoczynała, bądź kończyła akcje zespołu.
- Nie zakładaliśmy porażki z Artego, ale wiedziałem, że to będzie trudny mecz - wyjaśnił szkoleniowiec Energi Elmedin Omanić. - Julie McBride zagrała rewelacyjne spotkanie. Ta niesamowita zawodniczka, która będzie jedną z najlepszych rozgrywających w polskiej lidze.
No i po trzecie kluczowa okazała się walka pod tablicami. Na to głównie uwagę zwrócili obaj trenerzy podczas konferencji prasowej. Torunianki zapisały na swoim koncie 34 zbiórki, podczas gry bydgoszczanki miały ich 51, w tym aż 20 w ataku.
- Tyle zbiórek, to jest kolosalna zdobycz - zaznaczył trener Artego Tomasz Herkt. - Przed meczem mówiłem, że wygra ten zespół, który powstrzyma przeciwnika w szybkim ataku i w dobitkach. To nam się udało.
- Myślę, że trener Herkt wszystko już powiedział - dodał Omanić. - Doskonale widać, gdzie leży nasz problem. Aż siedemnaście zbiórek różnicy, to są teoretycznie trzydzieści cztery punkty.
Okazja do rehabilitacji dla torunianek nadarzy się już w środę. O godz. 18 Katarzynki zagrają w Rybniku z ROW-em.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?