Redaktor Pawłowski

Na jeden dzień porzucił wiosła i... został reporterem „Nowości”. Łukasz Pawłowski, bo o nim mowa, pokazał, że ma talent nie tylko do sportu.

<!** Image 2 align=none alt="Image 186102" sub="Adrian Miedziński (z lewej) w ogniu pytań Łukasza Pawłowskiego /Fot.: Jacek Smarz">Jedyny toruński medalista olimpijski przygotowuje się do igrzysk w Londynie. Niestety, od tego roku obniżono mu aż o 60 procent państwowe stypendium. Wpadł więc na pomysł, że znajdzie sponsorów, u których „odpracuje” po jednym dniu. Akcja „WypracujMYsukces.pl” spotkała się z dość dużym odzewem. Już wiadomo, że Łukasz będzie m. in. kelnerem, sprzedawcą, Świętym Mikołajem, reporterem radiowym. Zaczął od jednego dnia pracy w „Nowościach”. Wczoraj spędził z nami sporo godzin, wykorzystując fakt, że ma kilka wolnych dni pomiędzy zgrupowaniami we Włoszech i Portugalii.<!** reklama>

Wywiad na Motoarenie

Na początku zapoznaliśmy Łukasza z tym, jak tworzy się gazetę, jak powstają strony.

Później przyszedł czas na „pracę w terenie”. Umówiliśmy się na wywiad z Adrianem Miedzińskim, żużlowcem Unibaksu. Wcześniej Pawłowski sam ułożył pytania do rozmowy.

<!** Image 3 align=none alt="Image 186102" sub="Najpierw pokazaliśmy Łukaszowi jak powstaje gazeta /Fot.: Jacek Smarz">Obaj spotkali się w kawiarni na Motoarenie. Miedziński dotarł tam prosto z Warszawy, gdzie dzień wcześniej oglądał na „Narodowym” mecz Polska - Portugalia.

- Będziecie robić zdjęcia? A ja taki nieprzygotowany, prosto z pociągu - śmiał się Adrian. - Ale zadowolony jestem z wyjazdu, stadion robi naprawdę wielkie wrażenie. Już widzę, jak się odbędzie na nim turniej Grand Prix na żużlu, to będzie wielkie wydarzenie.

Łukasz szybko wziął się do pracy. Zadawał pytania nie tylko o sporcie, ale interesowało go również to, jak Adrian spędza wakacje, jak regeneruje siły czy też ile kilometrów pokonuje w samochodzie w trakcie sezonu. Potem zrobił Miedzińskiemu kilka zdjęć na tle trybun Motoareny.

<!** Image 4 align=none alt="Image 186102" sub="Po rozmowie przyszedł czas na sesję fotograficzną /Fot.: Jacek Smarz">Fajne doświadczenie

- To było fajne doświadczenie - stwierdził wioślarz AZS-u UMK Energi. - Miałem małą tremę, bo obawiałem się, że Arian może odpowiadać zdawkowo, a wtedy byłby problem. Ale okazał się „wdzięcznym” rozmówcą. Kiedyś chodziliśmy do jednej szkoły, mieszkaliśmy niedaleko. Na szczęście od dziecka jestem kibicem żużla i nie musiałem się dokształcać przed ułożeniem pytań. Teraz, gdy będę pisał swój życiorys, będę mógł nadmienić, że przez jeden dzień pracowałem w „Nowościach”. Przede mną jeszcze kilka innych rodzajów pracy, ale zajmę się tym dopiero po igrzyskach. Mam nadzieję, że z Londynu wrócę z medalem i sponsorzy będą ze mnie zadowoleni.

Łukasz Pawłowski po powrocie ze zgrupowania we Włoszech miał tylko kilka dni na to, by pobyć z najbliższymi. Już w sobotę wyjeżdża do Warszawy, a stamtąd, w niedzielę rano, wylatuje na trzytygodniowe zgrupowanie do Portugalii.

- I tak będzie do samych igrzysk - mówi Pawłowski. - Ze zgrupowania na zgrupowanie. Może tylko w czasie świąt będę miał kilka dni dla rodziny. Dobre jest tylko to, że w Portugalii przynajmniej będzie ciepło.

Zapraszamy na dyżur

O tym, jak zajęty jest Łukasz świadczy fakt, że jeszcze wczoraj, po zakończeniu „pracy” w „Nowościach”, pędził na spotkanie z kibicami do Gniewkowa. A w piątek rano miał umówioną wizytę w przedszkolu.

- W sumie fajna jest praca dziennikarza. Chyba mógłbym ją wykonywać - podsumował Łukasz.

Zaprosiliśmy go więc na niedzielny dyżur. Ciekawe, czy nie zmieni zdania...

Efekt pracy Łukasza Pawłowskiego w „Nowościach”, czyli wywiad z Adrianem Miedzińskim, zamieścimy w przyszły piątek