Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Reforma systemu edukacji w regionie oczami samorządów

Justyna Wojciechowska-Narloch
Marek Gralik tłumaczył samorządowcom, co ich czeka w najbliższych miesiącach. Muszą stworzyć nową sieć szkół w swoich gminach
Marek Gralik tłumaczył samorządowcom, co ich czeka w najbliższych miesiącach. Muszą stworzyć nową sieć szkół w swoich gminach Sławomir Kowalski
Kiedy głosować uchwały, by były zgodne z prawem, jak oceniać dyrektorów oraz w ilu budynkach mogą działać 8-letnie podstawówki – m.in. o tym była mowa podczas spotkania w Toruniu.

Na naradę przedstawicieli lokalnych samorządów zaprosił Marek Gralik, Kujawsko-Pomorski Kurator Oświaty.
Głównym tematem konferencji było przedstawienie harmonogramu prac związanych z tworzeniem aktów prawnych wprowadzających reformę systemu edukacji. Innymi słowy, kiedy i jak gminy mają tworzyć uchwały, by sieć szkół pasowała do nowego ustroju oświatowego.

Nowe terminy

Ważną informacją, którą we wtorek otrzymali samorządowcy było to, że wkrótce dostaną określony model, w oparciu o który raportować będą o stanie szkolnictwa na swoim terenie. To efekt ustaleń pomiędzy kuratorium a Urzędem Marszałkowskim.

- Powołany będzie zespół składający się z wizytatorów, przedstawicieli marszałka oraz samorządowców, który opracuje ujednolicony dokument dla wszystkich gmin – tłumaczy Marek Gralik, Kujawsko-Pomorski Kurator Oświaty. - Będzie to pewien wzorzec, który ułatwi wprowadzanie informacji na temat kosztów oświaty na danym terenie, liczebności klas na określonym poziomie edukacji czy stanu zatrudnienia nauczycieli. Przy jego użyciu łatwiej będzie wyciągnąć wnioski i przeanalizować sytuację w całym województwie.

Na wprowadzenie zmian wymuszonych przez reformę samorządy nie mają zbyt wiele czasu. Zgodnie z nowymi uregulowaniami prawnymi, wszelkie decyzje dotyczące roszad w sieci placówek oświatowych, muszą zostać podjęte najpóźniej do 31 marca 2017 roku.

Zobacz także: Przysiek. Powrót do szkoły po pożarze

Tu trzeba podkreślić, że propozycje zmian – nim trafią na sesję rady gminy czy miasta – najpierw muszą zostać pozytywnie zaopiniowane przez kuratora oświaty. Ten ma na to 21 dni od daty otrzymania projektu. Decyzje kuratora są dla gminy wiążące - jeśli zaleca on zmiany w sieci placówek oświatowych, samorząd musi je uwzględnić. W razie sprzeciwu pozostaje jedynie sąd administracyjny. A jak wiadomo, to już dość skomplikowana procedura.

Pieniądze na odprawy

Samorządy mają pełne ręce roboty, by na czas przygotować sieć szkół do reformy, która przecież startuje już we wrześniu 2017. Spoczywa na nich obowiązek powołania 8-letnich podstawówek i stopniowego wygaszania gimnazjów.

Muszą myśleć nie tylko o budynkach, w które zainwestowały miliony, ale również o nauczycielach i ich przywilejach. W przypadku utraty pracy z przyczyn organizacyjnych, to gminy będą im wypłacać półroczne odprawy.

- Idealnie będzie wówczas, gdy 8-letnia szkoła podstawowa funkcjonować będzie w jednolitej strukturze, tzn. w jednym budynku, ewentualnie w dwóch sąsiadujących ze sobą – mówi Marek Gralik. - Miałem już jednak pytania, czy możliwe jest zlokalizowanie szkoły w trzech obiektach. Odpowiem, że teoretycznie tak. Chodzi o to, żeby cały system sprawnie działał.

I choć samorządowcy mają wiele obaw związanych z wprowadzeniem reformy oświaty, to z chęcią mówią o nich jedynie anonimowo. Do wystąpienia z otwartą przyłbicą brakuje odważnych.

- Nie wierzę w zapewnienia pani minister dotyczące nauczycieli. Połączenie podstawówek i gimnazjów musi pociągnąć za sobą zwolnienia. I to na bruk pójdą ci młodzi, z pasją, bo mianowanych i dyplomowanych ze względu na wysokość odpraw nie będzie się nam opłacało zwolnić – usłyszeliśmy od jednej z uczestniczek wczorajszego spotkania.

Co z budynkami?

To co najbardziej boli gminy, to sprawa budynków, w które zainwestowano grube miliony ze skromnych samorządowych kas.
- Mamy u siebie dwie małe podstawówki, które ledwo co mieszczą dzieci od zerówki po szóstą klasę. Dwóch kolejnych roczników już tam nie upchniemy. Mamy też dwa piękne gimnazja, w których też wszystkich nie zmieścimy. Co robić – pyta jeden z samorządowych urzędników.

Pozostaje jeszcze kwestia szkolnego wyposażenia, pomocy naukowych, a przede wszystkim całej rzeszy pracowników administracji i obsługi.

- Nie ma siły, żeby przy łączeniu szkół zachować wszystkie etaty. Będziemy musieli zwalniać nie tylko nauczycieli, ale też woźnych, księgowe i kucharki z kuchni - dodają samorządowcy.

Obawy budzi też finansowanie zreformowanej oświaty. Czy subwencji wystarczy, by nie dokładać do szkół więcej niż dotychczas?

Wierszyki na WALENTYNKI. Walentynkowe życzenia. SMSy WALENTYNKOWE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska