Rekordowe kradzieże kas pracowniczych w Toruniu. Bez kary, bez zwrotu pieniędzy
Gdy kobieta przechodziła na emeryturę, zdawała kasę innej pracownicy. Już wtedy pojawiły się podejrzenia. Ostatecznie we wrześniu 2013 roku zarząd TZMO i zakładowa komisja NSZZ Solidarność wspólnie zgłosiły w prokuraturze popełnienia przestępstwa. Efektem śledztwa Prokuratury Rejonowej Toruń Wschód było oskarżenie Mieczysławy Z. o przywłaszczenie sobie 1 mln 386 tys. zł z kasy zapomogowo-pożyczkowej. Z zaznaczeniem, że kasjerka miała kraść pieniądze w latach 2004-2010. Sprawa trafiła do sądu.
Wyrok zapadł w Toruniu 20 grudnia 2016 roku. Mieczysława Z. skazana została za wieloletnie przywłaszczanie sobie pieniędzy na karę 2 lat i 6 miesięcy bezwzględnego więzienia. Nałożono na nią także obowiązek naprawienia szkody, czyli zwrotu 1,3 mln zł. Już wtedy pracownicy "Opatrunków" komentowali to krótko: "Jaki milion? Pani Miecia odpoczywa sobie teraz na emeryturze. Damy sobie ręce uciąć, że żadnych pieniędzy zwróci. Za kartki też nie pójdzie, bo się pochoruje".
Zobacz także: Wypadki przy pracy w Kujawsko-Pomorskiem. Dramat przy szpinaku! Kobieta straciła rękę
Zobacz także: Nie będzie prądu w Kujawsko-Pomorskiem. Kiedy i gdzie?