Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Robert Małecki i jego hobby. Co autor kryminałów robi, gdy nie pisze książek?

Michał Fudali
Michał Fudali
Robert Małecki w swojej modelarni
Robert Małecki w swojej modelarni Maksymilian Małecki
Rober Małecki to znany autor kryminałów z Torunia. Pisarz nie samą literaturą jednak żyje. Ma też inne pasje. Jedną z nich jest modelarstwo. Zwłaszcza upodobał sobie sklejanie samochodów. O swoich zainteresowaniach mówi w rozmowie z Michałem Fudali.

Rok temu odszedłeś z pracy, żeby zająć się zawodowo pisaniem. Czy dzięki temu masz więcej czasu na modelarstwo?

Faktycznie, od ponad roku jestem zawodowym pisarzem. Ale wydaje mi się, że czasu wolnego z tego powodu mam niestety mniej. Natomiast do modelarstwa redukcyjnego wróciłem ładnych kilka lat temu. Pamiętam ten moment bardzo dobrze, bo z moim kilkuletnim wówczas synem wybraliśmy się na festiwal modelarski, żeby pooglądać wystawę modeli. No i jak to w takich sytuacjach bywa, nie wróciliśmy do domu z pustymi rękoma. Kupiliśmy zestaw podstawowych narzędzi modelarskich, klej do plastiku i model wraz z farbami.

Co to był za model?

Mini morris składający się z kilkunastu części. Niewielkie autko, ale o to chodziło, żeby zabawa nie okazała się zbyt skomplikowana i nie zniechęciła syna do pracy. Posklejaliśmy ten samochód i pomalowaliśmy. Do dziś stoi na półce!

I syn pewnie połknął modelarskiego bakcyla?

Niestety, nie! Co prawda Maks składał ze mną modele, jeździliśmy na festiwale modelarskie i dorobiliśmy się własnej modelarni z prawdziwego zdarzenia, ale skłamałbym, gdybym powiedział, że modelarstwo stało się jego pasją. Syn ma swoje zainteresowania i bardzo to szanuję. Ale kiedy już poświęciliśmy jedno z niewielkich pomieszczeń w piwnicy, które gromadziło dotąd wszystkie niepotrzebne w domu rzeczy i stworzyliśmy tam warsztat modelarski, to uznałem, że to dobry moment, żebym sam rozwijał się w tym kierunku.

Polecamy

To rodzaj powrotu do pasji z Twojej młodości?

Tak. W Szkole Podstawowej Nr 8 na Rubinkowie, do której chodziłem, działała modelarnia. Nota bene też w piwnicy! No więc tam stawiałem pierwsze kroki. Tam też rozwinąłem w sobie pasję do sklejania i malowania modeli samolotów z II wojny światowej. Głównie brytyjskich i amerykańskich. Prowadzący zajęcia, pan Andrzej Klimek, był znakomitym modelarzem i uczył nas tego hobby od podstaw. Zawsze służył radą i wyciągał nas z modelarskich opresji. Budowaliśmy też latawce listewkowe, spotykaliśmy się na lotnisku, żeby oglądać samoloty. Ale wracając do modeli plastikowych, pamiętam, że można je było kupić wyłącznie w Składnicy Harcerskiej w centrum miasta na rogu dzisiejszej Chełmińskiej i Franciszkańskiej. Były to oczywiście modele polskiej produkcji, której jakość pozostawiała wiele do życzenia. Ale dzięki temu uczyliśmy się pracy ze szpachlówką i jej późniejszym obrabianiem. W tamtych latach nie było tak zaawansowanej jak dziś chemii modelarskiej, więc szpachlówkę nauczyłem się robić dzięki nauczycielowi. Do kleju dodawało się startą na pilniku kredę szkolną i mieszało do uzyskania gęstej konsystencji. Tak przygotowaną masę nakładało się wykałaczką na szpary np. na miejscach łączenia połówek kadłuba lub kadłuba ze skrzydłami. Potem należało te miejsca oszlifować.

Trudna robota

Trudna, ale dająca mnóstwo satysfakcji. Pamiętam też, że od czasu do czasu pan Klimek otrzymywał paczki od znajomych z Zachodu, którzy przesyłali mu modele zagranicznych firm. Same cuda! Wgapialiśmy się w nie z niedowierzaniem. Jeden z nich nawet kupiłem i mam go do dziś. Cały czas czeka na sklejenie!

Zastanawiam się, co Cię urzeka w tej pasji?

Jest kilka rzeczy. Po pierwsze, uciekam do modelarni, żeby w gruncie rzeczy dać odpocząć głowie od wymyślania kryminalnych fabuł. To wspaniały reset. Interesuje mnie tylko mój model i to jak będzie wyglądał. Praca modelarska to proces, który musi trwać. Po drugie, modelarstwo jest również walką z samym sobą, podnoszeniem swoich umiejętności, dystansowaniem się i nabywaniem cierpliwości. Uczy pokory. Piękne hobby, w którym stale można się rozwijać. Podobnie jak w literaturze.

A skoro wspomniałeś o literaturze, to może zdradzisz kiedy pojawi się Twoja nowa powieść i o czym będzie?

Premiera zaplanowana jest na połowę kwietnia. Będzie to historia dziennikarki, która próbowała zrobić karierę w Warszawie, ale niespełniona zawodowo, pozbawiona pieniędzy i perspektyw wraca do Torunia. Niczego więcej na ten moment zdradzić nie mogę. Mam tylko nadzieję, że mój pierwszy thriller kryminalny będzie dobrze przyjęty przez czytelników.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska