- Chcemy wreszcie grać już swoje mecze. Pozostaliśmy piłkarzami. To nas cieszy i daje radość - tak Arkadiusz Milik odpowiedział na pytanie o ostatnie dni, które były jedynie uwerturą przed tym, co rozpocznie się w niedzielę w Nicei, czyli występami polskiej reprezentacji na mistrzostwach Europy 2016.
Spotkanie z Irlandią Północną zapowiada się przede wszystkim... twardo.
- To zespół znakomicie przygotowany fizycznie, o cechach wolicjonalnych na takim samym poziomie, jak Szkoci i Irlandczycy, z którymi ostatnio graliśmy - mówi Hubert Małowiejski, szef polskiego banku informacji. - Oni chętnie stawiają się w roli outsaiderów, mówią, że przyjechali po naukę, a przecież to obecnie najdłużej niepokonany zespół w Europie, który w tym roku nie stracił jeszcze żadnej bramki z gry, a w światowym rankingu zajmują 25. miejsce (Polacy 27. - przyp. red.).
O szczegółach taktyki nikt oczywiście mówić nie będzie, ale fakt, że największą tajemnicą Adam Nawałka otoczył stałe fragmenty gry, mówi sam za siebie.
- Mamy przygotowane dwa czy trzy rozwiązania rzutów rożnych i wolnych - enigmatycznie przyznaje Kamil Glik. - Oni jednak też wiedzą, co mają robić, a naszym zadaniem będzie im to uniemożliwić.
Na ostatnich wielkich turniejach w 2002, 2006, 2008 i 2012 biało-czerwoni rozpoczynali od bolesnych falstartów.
- Mamy teraz chyba lepszą drużynę, innych piłkarzy i innego trenera. Wierzę, że przełamiemy ten impas - stwierdził Arkadiusz Milik.
- Pokonanie Irlandii Północnej byłoby pierwszym zwycięstwem Polski, a więc przeszlibyśmy do historii. Chcemy to zrobić - dodał Łukasz Fabiański.
On sam może jednak nie wziąć w tym udziału, bo faworytem do obsady bramki wydaje się Wojciech Szczęsny. Coraz mniej prawdopodobny jest też występ Kamila Grosickiego.
- Jeśli nie będę gotowy na więcej niż 100 procent, na pewno nie zagram, bo byłoby to oszukiwanie samego siebie - przyznaje 28-letni piłkarz.
Wszystko wskazuje natomiast na to, że do pełni sił wrócili Michał Pazdan i Filip Starzyński. Wszyscy muszą być gotowi na bezpardonową walkę.
- Ten mecz rozstrzygnie się w środku boiska. Mamy zawodników, którzy potrafią odebrać piłkę i kreatywnie ją rozegrać. To będzie naszym atutem - zapowiada Milik.
- Wiemy czego się spodziewać i na co uważać. Ale już pokazywaliśmy, że potrafimy grać z Wyspiarzami - dodaje Pazdan.
Sztab o Irlandczykach z Północy wie właściwie wszystko.
- Mieliśmy z nimi zagrać sparing, ale został anulowany, gdy los zetknął nas w jednej grupie. Tym niemniej już wtedy zaczęliśmy zbierać o nich informacje - przypomniał Małowiejski, a jak żartował Sławomir Peszko, jego bank w razie potrzeby mógłby dostarczyć nawet numer rejestracyjny autobusu, którym rywale przyjadą na mecz w Nicei.
Kadrowicze próbują na razie zachować chłodne głowy, w czym pomóc im może załamanie pogody w La Baule, przypominające to sprzed czterech lat w Bad Waltersdorf.
Mecz poprowadzi 35-letni sędzia Ovidiu Alin Hategan, który podobnie jak Irlandczycy z Północy, debiutuje na mistrzostwach Starego Kontynentu. Rumun należy do arbitrów chętnie pokazujących kartki, więc w kontekście tego spotkania wydaje się właściwym człowiekiem na właściwym miejscu.
- Niech się to wszystko po prostu już zacznie - powtarzali zgodnie nasi reprezentanci.
W niedzielę ich życzenie zacznie się spełniać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?