Sensacja i skandal

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/nienartowicz_marek.jpg" >O bogatych dziejach Torunia jednak nie wiemy wszystkiego. Dowodem na to jest sensacyjne wręcz odkrycie w czasie remontu deptaka na starówce. Prawdopodobnie znaleziono pozostałości po Bramie Nowomiejskiej. To, niestety, jednocześnie kolejny dowód, jakim skandalem był remont deptaka na ulicach Szerokiej i Królowej Jadwigi w 1994 roku. Kończony w pośpiechu, by zdążyć przed wyborami do władz Torunia. Nie zbadano więc dokładnie tego, co kryje ziemia. Nie wykonano też solidnie podziemnej infrastruktury.

Ówczesne władze miasta oczywiście zapewniały, że wszystko solidnie zrobiono. Pamiętam konferencję naukową w Ratuszu Staromiejskim, kiedy z pomocą i z podobnymi zapewnieniami pospieszyli rządzącym specjaliści od konserwacji zabytków. Teraz wbrew głoszonym kilka lat temu opiniom okazało się, że nie zadbano o odwodnienie deszczowe. Rację mieli więc dziennikarze. Jako jedyni byli zainteresowani przyczynami problemów z nawierzchnią deptaka, które pojawiły się tak szybko po remoncie.

<!** reklama>Bo pamiętam też ustalenia Komisji Rewizyjnej Rady Miasta pod koniec lat 90. Niby stwierdzono liczne błędy popełnione w czasie remontu. Gdy jednak padło pytanie, kto konkretnie za to odpowiada, sprawę zamieciono pod dywan. Takie rozwiązanie, co ważne, zaakceptowano ponad politycznymi i wszystkimi innymi podziałami w samorządzie Torunia. Ewidentną fuszerką nie zainteresowały się też inne służby, np. prokuratura.

Dziś, po zaledwie kilkunastu latach, mamy więc kolejny remont deptaka. Miało być szybko, sprawnie i solidnie. Już wiadomo, że remont się przedłuży. Pewne jest też, że nikt z mieszkańców Torunia nie chce już od rządzących miastem usłyszeć pustych zapewnień, że tym razem to już na pewno nawierzchnia deptaka będzie służyć długie lata.