Noc z ubiegłej soboty na niedzielę. BMW na ulicy Spokojnej we Włocławku wypada z jezdni. Uderza w słup przystanku. Zmiata go z powierzchni ziemi. Z auta wypada dziewczyna.
<!** Image 3 align=none alt="Image 201629" sub="Tym autem młodzi ludzie wracali z dyskoteki we Włocławku [Fot.: policja]">Gdyby ktoś wówczas przyglądał się temu, co będzie działo się dalej, zobaczyłby, jak auto po uderzeniu w słup się zatrzymuje. Chwilę trwa zamieszanie. Wybiegają z niego dwaj mężczyźni. Wyglądają na nieco oszołomionych. Oglądają BMW. Nie wzywają jednak pogotowia ratunkowego ani policji. Podnoszą leżącą na ziemi kobietę, która wypadła z auta. Prawdopodobnie jest nieprzytomna. Wkładają ją na tylne siedzenie BMW i odjeżdżają uszkodzonym autem w kierunku Płocka.<!** reklama>
Po ponad 20 kilometrach jazdy prowadzący auto zatrzymuje je na poboczu drogi w miejscowości Dąb Polski. BMW z powodu wypadku ma trudności z poruszaniem się. Uszkodzone zostało zawieszenie, jedna z opon również nie jest w najlepszym stanie.
Zastanawiają się, co robić. Dzwonią do Płocka po znajomego taksówkarza, aby pomógł im dostać się do tego miasta, ponieważ stamtąd pochodzą. Do Włocławka przyjechali tylko na dyskotekę i to w drodze powrotnej do domu uderzyli w ten słup.
- To poproszony o pomoc taksówkarz, kiedy przyjechał do stojącego na poboczu BMW i zobaczył, co się stało, wezwał pogotowie. Lekarz stwierdził śmierć 21-letniej kobiety - mówi Małgorzata Marczak z policji we Włocławku.
Na miejscu pojawia się też policja. Funkcjonariusze są nieco zszokowani przebiegiem zdarzeń. Tym bardziej że okazuje się, iż druga kobieta siedząca na tylnym siedzeniu również potrzebuje pomocy lekarskiej i trafia od szpitala. Na szczęście nie ma obrażeń zagrażających życiu.
Oprócz tych dwóch kobiet siedzących na tylnej kanapie auta, BMW jechali również dwaj mężczyźni w wieku 20 i 24 lat, którzy zajmowali przednie fotele.
- Badanie wykazało u nich po prawie promil alkoholu - dodaje Małgorzata Marczak.
Śledczy wracają na miejsce zdarzenia do Włocławka. Okazuje się że słup, który skosiło z powierzchni ziemi BMW, znajdował się na zakręcie. Kierowca auta nie opanował pojazdu i uderzył w słup jego tylnymi prawymi drzwiami. Akurat za nimi siedziała dwudziestojednolatka, która nie była przypięta pasami i wypadła z auta. Sekcja zwłok wykazała, że jej obrażenia były bardzo poważne. Miała małe szanse na przeżycie.
Na razie prokuratura postawiła dwóm mężczyznom siedzącym na przednich fotelach auta zarzut prowadzenia go po pijanemu i spowodowania w takim stanie śmiertelnego wypadku drogowego.
- Nie przyznają się do winy. Nawzajem się nią obciążają - mówi Waldemar Kwiatkowski, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej we Włocławku.
Kierowca mówi, że do uderzenia w słup by nie doszło, gdyby kolega siedzący obok nie usiłował mu pomóc w opanowaniu auta i to jego ingerencja spowodowała wypadek. Pasażer twierdzi coś innego. Że musiał pomóc kierowcy, bo sobie nie radził z prowadzeniem i gdyby nie jego działanie, wjechaliby w pole i skutki wypadku mogły być jeszcze poważniejsze.
Podejrzani podczas przesłuchania twierdzili również, iż w czasie jazdy do Płocka byli pewni, że 21-latka żyje. Ponoć miała z nimi rozmawiać, a siedząca obok dziewczyna w czasie drogi do Dębu Polskiego sprawdzała jej puls i serce cały czas biło.
Mężczyźni zostali tymczasowo aresztowani. Śledztwo w tej sprawie trwa.
Mogą być kolejne zarzuty
W przypadku udowodnienia winy podejrzanym grozi do 12 lat więzienia.
Prokuratura nie wyklucza postawienia im kolejnych zarzutów, związanych z nieudzieleniem pomocy rannej i ucieczki z miejsca zdarzenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
