Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmieszny jak Polak

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski
Polak jaki jest, każdy widzi. Zawistny strasznie. Jak drugi coś ma, a on nie, to nie stara się - jak inni - też to zdobyć, tylko knuje, jak drugiemu popsuć albo zabrać. Żeby nikt nie miał, to wtedy będzie sprawiedliwie. Prawda? No cóż, trochę w tym racji jest.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/zaluski_mariusz.jpg" >Polak jaki jest, każdy widzi. Zawistny strasznie. Jak drugi coś ma, a on nie, to nie stara się - jak inni - też to zdobyć, tylko knuje, jak drugiemu popsuć albo zabrać. Żeby nikt nie miał, to wtedy będzie sprawiedliwie. Prawda? No cóż, trochę w tym racji jest. Ale i nieprawdy też, bo polactwo nie zawsze jest takie wredne, a do tego jakby ostatnio lekko się zmienia. W „Futrze” oglądamy zaś portrecik jak z dowcipów o burżujach z gazet wczesnego PRL. Niby satyra musi być ostra i walić po głowie do upadłego. Ale nie za mocno, bo wtedy bardziej irytuje niż śmieszy.

A zamierzenie było ambitne. Szyderczy portret polskiej klasy dorobionej już na kapitalizmie i jednocześnie ballada rodzinna o chorych relacjach niby-modelowej familii. A wszystko w sosie groteskowego żartu według najlepszych wzorów. Robota prawie dla wieszcza. Tyle że efekt średni.

<!** reklama>Co najmniej się udało? Satyra na nowobogactwo. Bo te żarty trochę przypominają dumanie małego Kazia, który wyobraża sobie tych, co się dorobili jako zgraję szpanerów i tandeciarzy. Że jak sobie kupują jakiś wypasiony sprzęt, to tylko po to, żeby kłuć w oczy maluczkich. I nieważne, że taki sprzęt po prostu zwykle lepiej się sprawuje. Ale nie chodzi nawet o to, że bohaterowie „Futra” są tu nakreśleni tak karykaturalnie - nadymają się zawiścią i pychą, zachłystują posiadaniem, a jednocześnie zaskakują pogardą wobec tego, co robią - ale że tak niekonsekwentnie. Są bowiem snobami pod każdym względem, i gadżeciarskim, i nowobogackim, i klasycznie inteligenckim, chwaląc się na przykład ukończonymi szkołami. Może trzeba było się zdecydować? Absolwenci najlepszych liceów raczej rzadko zachowują się jak gadżeciarskie matoły „ze wsi Warszawa”.

Najlepiej wyszła za to sekwencja gorzka. Opowieść o rodzinie, w której wszystko trzeszczy. Starsze pokolenie walczy o to, żeby nie utonąć w kapitalizmie, a młodsze - wbrew pozorom - kompletnie sobie nie radzi. Bo przecież zawsze jest rodzinna tratwa ratunkowa, bo po prostu można sobie pozwolić na to, żeby być słabym. Znają reguły, ale ta walka wychodzi im żałośnie. I tak naprawdę nie ma w tej rodzinie żadnej postaci jednoznacznie pozytywnej. No, może żona pana domu, taka Matka-Polka, co to solidna jest, ale też za dużo nie chce widzieć i wiedzieć. I szkoda, że ta gorzka część tonie w groteskowej. Gdzie niezłe żarty - jak te ze „starym trepem”, byłym wojskowym straszącym na każdym polskim osiedlu - mieszają się z żenującymi dowcipasami.

Cała opowieść kręci się zaś wokół komunii urządzonej małemu Jakubkowi przez dziadka, co to robi u Niemca, czyli w dobrze płacącej zachodniej firmie. Do posiadłości, gdzie bogato jest i tłusto do nieprzyzwoitości, zjeżdżają rodzina i znajomkowie. Ot, takie polskie gęby kapitalizmu wczesnego.

„Futro”, reż. Tomasz Drozdowicz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska