Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spadek Olimpii do II ligi byłby kompletną tragedią

Karol Piernicki
Kibice Olimpii Grudziądz zadali wiele pytań prezesowi klubu i trenerowi
Kibice Olimpii Grudziądz zadali wiele pytań prezesowi klubu i trenerowi Karol Piernicki
Nietrafione transfery, liczne kontuzje kluczowych graczy, złe przygotowanie fizyczne i blokada psychiczna - Olimpia ma wiele przeciwności.

Otwarte spotkanie przedstawicieli klubu z kibicami było długie, momentami burzliwe. W kierunku przedstawicieli biało-zielonych padło wiele pytań, czasami zarzuty. Sympatycy naszej piłkarskiej drużyny obawiają się jednego.

- Te wszystkie awanse, rozbudowa stadionu, światła, zadaszenie, murawa - to byłaby tragedia, gdybyśmy spadli do drugiej ligi. Nie mówiąc już, że odejdą sponsorzy - stwierdził kibic Olimpii z 55-letnim stażem.

Wieczorne czwartkowe spotkanie miało dać odpowiedź kibicom na pytanie, jaki jest plan wyjścia z kryzysu i czy w ogóle zespół uda się jeszcze uratować przed degradacją?

- Musimy utrzymać się za wszelką cenę, bo zdajemy sobie sprawę, że na pewno trudno byłoby nam to wszystko odbudować - zadeklarował prezes Jacek Bojarowski. - Włożyliśmy tyle pracy w ostatnich latach, żeby to wszystko zbudować. Zapewniam, że zrobimy wszystko, żeby ligę utrzymać. Może czasami trzeba upaść na same dno, by się podnieść. Cały czas pracujemy, by zespół był lepszy i byśmy utrzymali I ligę dla Grudziądza.

Do końca rundy jesiennej Olimpii, która w tabeli jest przedostatnia, pozostało pięć meczów.

- Ile punktów minimum trzeba zdobyć w tym roku, by zespół wiosną dalej miał o co walczyć? - dopytywał inny z zebranych kibiców.

- Nie ma co się oszukiwać, że dziewięć minimum - odpowiedział prezes biało-zielonych. - Jeśli będzie ich mniej, to będzie bardzo ciężko i będziemy mieli wielki problem. Najlepiej, gdyby udało się wywalczyć nawet 10-12 oczek. Tymi pięcioma kolejkami musimy uratować szansę na utrzymanie pierwszej ligi.

Nie brakowało zarzutów pod adresem trenera. Że jest za młody, za mało doświadczony, że nie ma wyników.

- Olimpia nie jest dla mnie poligonem doświadczalnym - odparł Artur Skowronek, szkoleniowiec grudziądzkiego klubu. - Wiem co robić i jakie mam zadania. Jestem fachowcem i dobrym trenerem, któremu brakuje na razie wyniku. Nie ma więc sensu gadać i dłużej się nad tym rozwodzić, a wreszcie obronić się wynikiem.

Dziś o godz. 17 rywalem Olimpii w 15. kolejce będzie spadkowicz z ekstraklasy - GKS Bełchatów. Co, jeśli znów miejscowi przegrają? Tego nikt w klubie nie bierze pod uwagę.

Bezpośrednio przed dzisiejszą potyczką Olimpii z GKS Bełchatów prezes i trener grudziądzkiego klubu spotkali się z kibicami i odpowiadali, dlaczego biało-zieloni znaleźli się w tak dramatycznej sytuacji.

Coś optymistycznego?

- Dotychczasowe ruchy kadrowe nie przyniosły oczekiwanego efektu, jesteśmy w strefie spadkowej. Czy na dziś mamy opracowany program naprawczy, żeby wyjść z tej sytuacji? - brzmiało pierwsze pytanie z sali. - Czy możemy usłyszeć od was coś optymistycznego?

- Wyniki są niezadowalające was i nas - odrzekł Jacek Bojarowski, prezes Olimpii. I rozpoczął wyliczankę tego, co ma wpływ na taki stan rzeczy. - To okienko transferowe na pewno było najtrudniejsze i najgorsze z dotychczasowych, a jednocześnie nie było do końca zgodne z naszymi oczekiwaniami. Dysponujemy budżetem takim, jaki mamy. Kilku zawodników było w naszym kręgu zainteresowań, ale bogatsze kluby nas przebijały. Mamy budżet średni, a nie wysoki. Stabilność finansowa była u nas zawsze priorytetem. Tym przekonywaliśmy do tej pory wielu zawodników z bogatą przeszłością do gry tutaj.

Inni dają dużo więcej

Były plany innych ruchów transferowych, ale...

- Pięciu zawodników miało do nas przyjść, jednak w innych klubach dostali 50, 60 procent więcej - dodał sternik biało-zielonych. - Nigdy nie będziemy burzyć naszego budżetu i mieć kominów płacowych, ponieważ byłoby to krótkowzroczne i prędzej czy później wyszłoby nam bokiem.

Kolejne przyczyny fatalnych wyników? Kontuzja Dejana Zigona, kontuzja Dariusza Kłusa i problemy zdrowotne innych graczy. Zdaniem przedstawicieli Olimpii poniekąd wynikały one ze złego przygotowania fizycznego piłkarzy. A po serii kiepskich występów przyszedł dołek, który kompletnie zablokował zawodników pod względem psychicznym.

- Nie chcę się bronić. Może niektórzy mnie wyśmieją, ale w tym roku wisi nad nami niepojęte fatum. Dariusz Kłus doznał kontuzji zupełnie nie związanej z grą w piłkę, natomiast przed meczem z Pogonią Siedlce, która przyjechała się tu bronić, spadł nam deszcz i utrudnił grę po ziemi, przez co trudniej atakować. Swoje błędy popełniamy, ale wiele dzieje się też przeciw nam.

Lista zarzutów była długa: kto decyduje o składzie - trener czy prezes? Czy Dejan Zigon podpisał kontrakt prosto z samolotu? Czy piłkarze nie grają przeciwko trenerowi? Czy wreszcie nie trzeba go zmienić, bo brakuje choćby doświadczenia? Czy są pretensje do osoby odpowiedzialnej za transfery? Co dzieje się z piłkarzami, którzy nie grają w piłkę od pół roku, a prezentują się fatalnie?

Co ich jeszcze denerwuje?

Sporo dostało się też młodzieżowcom i temu, że koniecznie taki piłkarz musi w Olimpii występować na boku obrony. Padły też zarzuty, że marnie wyglądamy pod względem kondycyjnym, tracąc gole w końcówkach. Kibiców martwi też fakt, że z łatwością pozbywamy się dobrych piłkarzy.

- Ci sami ludzie zrobili czwarte miejsce przed rokiem - komentował trener Artur Skowronek. - Teraz jesteśmy w głębokim kryzysie i od razu wszystko jest wywrócone. Zrobimy wszystko, żebyście na nowo w nas uwierzyli. Zrobimy to tylko wynikami. Niektórzy kibice w nas nie wierzą, ale nie zgasło to w naszej szatni.

Nie brakuje opinii, że Olimpii pozostało już tylko czekanie na cud.

- To nie jest czekanie na cud, tylko praca nad mankamentami. Mamy jeszcze pięć spotkań do końca roku, mamy mecze z bezpośrednimi rywalami i jesteśmy w stanie wyjść z tego marazmu - zadeklarował szkoleniowiec biało-zielonych.

Co jeszcze powiedzieli na spotkaniu Jacek Bojarowski oraz Artur Skowronek?

Jacek Bojarowski: Przetestowaliśmy ponad dwudziestu młodych zawodników, ale niestety teraz nasi młodzieżowcy nie grają na miarę Jarocha. Personalnie ten skład na I ligę nie jest zły. Bardzo dużo kontuzji, bardzo dużo zawodników wróciło po kontuzji. Pracujemy nad ewentualnymi zmianami, bo takie będą potrzebne. Ale rewolucji nie zamierzamy przeprowadzać. Zła gra też jest spowodowana tym, że ostatnio była tu duża rotacja zawodników.

Pracowaliśmy od strony mentalnej w tym tygodniu. Nie ma takiej możliwości, że przegramy i tak do tego podchodzimy. Trzeba myśleć pozytywnie. Drużynie potrzebny jest właśnie taki bodziec i impuls. Wiele meczów gramy jak równy z równym. Brakowało trochę szczęścia. Na pewno dużo błędów indywidualnych też sprawiło, że wygrane mecze przegrywaliśmy bądź remisowaliśmy. Punktów jest bardzo mało. Nasza drużyna nigdy nie była w takim punkcie. Pracowaliśmy, by zapomnieć o tych porażkach. Nie bierzemy żadnego innego rozwiązania jak zwycięstwo z Bełchatowem.

Zawodnicy w Legnicy znów po stracie bramki zwiesili głowy. Z psychologiem też rozmawialiśmy. Tutaj jest duża potrzeba, bo drużyna nie była przyzwyczajona do tak długich serii porażek. Ale gdybyśmy kopali zawodników i nie dawali wsparcia, byłby to jeszcze większy problem.

Trenerowi nic nie brakuje. Ma ogromną wiedzę i drużynie bardzo dobrze się trenuje, są zadowoleni z warsztatu, metod pracy szkoleniowca. Tylko brakuje wyników. Zatrudnienie niektórych znanych nazwisk to kompletnie inna półka cenowa. Nie ma żadnej animozji pomiędzy trenerem a drużyną. Problem jest jeden: nie ma zwycięstw.

Artur Skowronek: Charyzma, mobilizacja - nikt nam tego nie zabierze. Musi być serducho, praca, zaangażowanie i jakość. Nam trochę tej jakości z minionego sezonu upłynęło, ale ten zespół ma prawo budować optymizm, oczywiście nie na podstawie ostatnich wyników. To nie jest czekanie na cud tylko praca nad mankamentami. Mamy jeszcze pięć spotkań do końca roku, mamy mecze z bezpośrednimi rywalami i jesteśmy w stanie wyjść z tego marazmu, dokładając do tego fakt, że inni zagrają dla nas. Ale my patrzymy na siebie i takie jest myślenie. Dziś nie jest to wiarygodne, bo nie mamy wyników. We własnych czterech ścianach wiemy jednak, gdzie jest problem i w którą stronę iść.

Moi piłkarze to są doświadczeni ludzie, ale żaden z nich nie był postacią wiodącą i nie był liderem zespołu. Teraz w momencie, w którym jesteśmy w bardzo ciężkiej sytuacji, prawdą jest, że nie ma przedłużenia ramienia na boisku, żeby wziąć na siebie odpowiedzialność. I tu jest problem. Problem mentalny, nad którym pracujemy. Szukamy różnych bodźców, by się odblokować. Jakość u piłkarzy jest, tylko muszą odzyskać wiarę w siebie. Niektórzy kalkulują i boją się zaryzykować. Jest obawa w podejściu do zawodnika. Są inne rzeczy, które my naprawiamy. Zwycięstwa mogą pozytywnie nakręcić nasz zespół.

Jeśli nie wygramy z Bełchatowem to jaki ma Pan pomysł na siebie w tym klubie?

Dzisiaj jest plan długofalowy. Prezes, Rada Nadzorcza rozmawiają ze mną, bo oczywiście są zmartwieni. Ale to dialog na zasadzie argumentów, liczb, przygotowania fizycznego, ludzi, statystyk, które nie kłamią. Nie będę wypowiadać się na temat pracy prowadzonej tu wcześniej, ale nie wszystko jest winą chłopaków.

Czy na prawej stronie musi grać młodzieżowiec? Obronę trzeba wzmocnić

Nie chciałbym szerzej rozwodzić się na ten temat. Była przyjęta taka koncepcja i trzeba było się w nią wtopić. Chociaż do końca roku. Trzeba dać sobie możliwość rotacji, żeby pozycji młodzieżowca nie ograniczać tylko do jednego sektora boiska. Dzisiaj na pozycji prawego obrońcy mamy tylko młodzieżowców i możemy dać wsparcie bardziej doświadczonym zawodnikiem, ale musiałby to być ktoś, kto nominalnie nie gra na tej pozycji. Wielu zawodników nie jest w formie. Mamy wszystko rozpisane, w jaki sposób iść z budową zespołu zimą, żeby było lepiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska