Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Specjaliści od prostych zadań

Redakcja
Rozmowa z MICHAŁEM NOWAKIEM, polskim ekonomistą, pracującym w jednej z prestiżowych firm cosultingowych w londyńskim City.

Rozmowa z MICHAŁEM NOWAKIEM, polskim ekonomistą, pracującym w jednej z prestiżowych firm cosultingowych w londyńskim City.

<!** Image 2 align=right alt="Image 104920" sub="Fot. Piotr Schutta">Szacuje się, że na Wyspach Brytyjskich może przebywać nawet ponad milion emigrantów z Polski. Czy Anglicy nie mają nas już dość?

Raczej nie. Otwarcie się na nas było dobrą decyzją z punktu widzenia brytyjskiej gospodarki. Jeszcze niedawno przypominała ona rozgrzany piec, na giełdach było istne eldorado, firmy nie nadążały za popytem. I wtedy zjawiliśmy się my, ambitni i wykształceni. Anglicy nie musieli płacić za nasze studia ani oferować wysokich pensji. Pracowaliśmy o wiele ciężej niż Brytyjczycy za relatywnie niewielkie pieniądze. Gospodarka przyspieszyła. Nawiasem mówiąc, nie wiadomo, ilu Polaków wyjechało do Wielkiej Brytanii. Nie policzyły tego dokładnie ani rząd polski, ani brytyjski.

Ale te czasy się skończyły. Anglia zacznie nas wyganiać?

Sami wyjedziemy, jeżeli będzie tu mniej pracy, co wydaje się być nieuniknione. Moim zdaniem, Wielka Brytania wkrótce zacznie eksportować bezrobocie albo już to robi. Może jednak nie wrócimy do Polski, lecz będziemy szukać zatrudnienia np. w Hiszpanii czy Francji. Tutejsze gazety zaczęły donosić, że pakujemy walizki i Anglicy się wystraszyli.

Czego?

Boją się, że zabraknie rąk do pracy w najprostszych zawodach. Bo tak jesteśmy postrzegani i to jest krzywdzące. Nie pisze się tu o nas, że jesteśmy świetnymi lekarzami, prawnikami, artystami, informatykami, naukowcami. Polak to dla przeciętnego Brytyjczyka człowiek od czarnej roboty - śmieciarz, sprzątaczka, hydraulik, murarz, barmanka. Świetny fachowiec, często lepszy od rodzimego, ale jednak spec od prostych zadań.

<!** reklama>Na czym polega ta nasza fachowość? Na pewno jesteśmy kilkakrotnie tańsi.

Oczywiście, że to również się liczy, ale przede wszystkim pokazujemy często wyższy standard pracy, szybkość, dokładność i wszechstronność. Dobrze to widać na przykładzie budownictwa. Angielski stolarz czy hydraulik nie tknie rzeczy niezwiązanej z jego specjalnością, bo się na tym nie zna. Nasz zajmie się zwisającym przewodem czy obluzowaną płytką i jeszcze nierzadko zrobi to gratis.

W pralni czy przy sprzątaniu chyba nigdy nie zabraknie dla nas pracy w Anglii?

Można się spodziewać, że na pierwszy ogień pójdą finansiści i budowlańcy. Jeżeli oni zbiednieją, zaczną mniej budować i mniej domów kupować. Nie będzie tyle do sprzątania. Oczywiście, trochę upraszczam. Może nie doświadczymy tego od razu, ale za pół roku, rok na pewno. Anglia nie będzie nas tak bardzo potrzebować.

Czy jest coś poza faktem bycia tanią siłą fachową, co Anglikom się w nas podoba?

To, że asymilujemy się w angielskim społeczeństwie, że nie tworzymy gett jak inni emigranci. Chłoniemy angielską kulturę, uczymy się języka. Chyba właśnie to cenią w nas nawet bardziej niż fachowość.

Czego możemy się od nich nauczyć?

Podejścia do życia. Tu panuje przekonanie, że do sukcesu dojdzie się ciężką pracą a nie układami czy koneksjami rodzinnymi. Jedyne co masz do zaoferowania, to ty sam, dlatego musisz ciągle się rozwijać, dokształcać. A kiedy już się dorobisz, nie musisz się tego wstydzić, masz prawo być dumny ze swoich sukcesów. Poza tym Anglicy nie rozmawiają o polityce tak dużo jak Polacy. Nie na miejscu jest pytanie, na kogo głosowałeś w wyborach. Jedyne, na co lubią ponarzekać, to pogoda.

Nie wypada również na pytanie „Jak się miewasz?” odpowiedzieć inaczej niż „świetnie”. Dla wielu Polaków pracujących na Wyspach jest to drażniący zwyczaj.

Zgadza się. Często tutejsza grzeczność jest powierzchowna. Anglicy są społeczeństwem dość zamkniętym i konserwatywnym. Nawet jeśli masz raka, urwało ci nogę, zmarła ci matka, musisz odpowiedzieć „I’m fine”.

Ale z drugiej strony jesteśmy urzeczeni tym, że ekspedientka w sklepie się do nas uśmiecha, a w urzędzie większość spraw załatwimy przez Internet lub telefon.

Prawie wszystko załatwimy przez Internet. To bardzo ułatwia życie. Gaz, prąd, rejestracja samochodu, prawo jazdy, paszport - żaden problem. Nigdzie nie musisz chodzić, klikasz albo dzwonisz. Niedawno znajomemu urodziło się dziecko. W Anglii wyrobienie paszportu zajęło mu kilka dni. W Polsce czekał 6 miesięcy.

Przeciętna pensja Polaka, który wykonuje w Anglii czarną robotę to 1000-1200 funtów. Ile wynosi średnia krajowa?

Ostatnie szacunki podają, że około 1900 funtów brutto. Ale polski kelner w Londynie pewnie tyle nie zarobi. Jego stawka to około 6 funtów za godzinę. To nie są kosmiczne zarobki. Przy obecnym kursie funta i drożyźnie panującej w Polsce, taka praca przestaje się nam opłacać. Polak pracujący na budowie w Anglii, utrzymujący rodzinę w kraju, powinien się zastanowić, czy ściągnąć tu żonę z dziećmi czy też wrócić do kraju.

Ale przecież życie na Wyspach jest droższe niż u nas.

To nie jest do końca prawdą. Domy kosztują kilka razy więcej niż w Polsce, ale inne dobra są tańsze. Wielu Polaków przyjeżdża tu coraz częściej na zakupy. Ubrania kupisz o 30 proc.taniej albo jeszcze korzystniej, jeśli trafisz na wyprzedaż.

Należysz do Polish Professionals in London, klubu polskich londyńczyków, którym udało się zrobić w Anglii karierę. Ile zarabia w Anglii Polak profesjonalista?

O zarobkach, jak i polityce, w Anglii się nie mówi. Był okres, gdy makler pracujacy w City, a są też wsród nich Polacy, po dobrych studiach, z 2-letnim stażem, mógł zarobić od kilkunastu do ponad dwudziestu tysięcy funtów miesięcznie. To są oczywiście wyjatki. Przeciętny profesjonalista, zarówno polski, jak i angielski zarabia mniej, ale i tak może pozwolić sobie na życie na godnym poziomie.

Nie boisz się utraty pracy?

Sadzę, że ekonomiści zawsze będą potrzebni. Zwłaszcza teraz, kiedy wszystko się wali. Ktoś musi wytłumaczyć, dlaczego.

Teczka osobowa

Michał Nowak, ekonomista

Ma 28 lat. Pracuje w międzynarodowej firmie consultingowej. Doradza w pracy rządowi brytyjskiemu, organizacjom pozarządowym, międzynarodowym firmom z sektora prywatnego. Jego specjalnością jest analiza rynków wschodzących. Do Anglii przyjechał, gdy miał 16 lat. Tu zdał maturę, uzyskał licencjat i magisterium z ekonomii. Oprócz angielskiego, zna języki hiszpański i francuski. Działa w Polish Professionals in London, klubie zrzeszającym około 500 polskich fachowców pracujących w Londynie. Aktualnie zaangażowany jest we wdrażanie programu pomocy dla mieszkających w Londynie Polaków, którym nie udało się w Anglii znaleźć pracy w swoim zawodzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska