Sposób na mieszkanie?

Wejście na „dziko” do mieszkania może być sposobem na pozyskanie lokalu socjalnego. Tak niektórzy robią w Toruniu. Wynajęta przez ZGM firma ochroniarska nie jest w stanie upilnować lokali.

<!** Image 2 align=right alt="Image 91932" sub="Małgorzata Pawlak z pismem, w którym wzywana jest do opuszczenia lokalu / Fot. Grzegorz Olkowski">Policja ograniczyła się do pouczenia stron.

- Tyle mogli zrobić funkcjonariusze. ZGM na policję na razie niczego nie zgłosił. Wpłynęło tylko zawiadomienie od ochroniarzy o nielegalnym zajęciu lokalu - informuje Artur Rzepka z KMP w Toruniu. Zdaniem policjantów, to Taurus dopuścił się zaniedbania obowiązków. Agencja nie potrafiła nawet określić dnia, w którym doszło do nielegalnego zajęcia.

W ZGM, co prawda, postępowanie pani Małgorzaty i jej podobnych nazywają jasno „bezczelnością”, ale metod agencji nie pochwalają. - Mieli negocjować, a nie wyrzucać ludzi na bruk - mówi Renata Chojnacka.

W siedzibie agencji Taurus w Chełmży najpierw poinformowano nas, że jedyną osobą, która może udzielić wyjaśnień jest prezes. - Ale prezes jest na urlopie, za granicą, do 23 sierpnia - wyjaśnił kobiecy głos. Później prezes zadzwonił sam, pytając o co chodzi. Gdy dowiedział się, że o relację agencji z poniedziałkowej „akcji” i odpowiedź na pytanie, czy takie zachowanie przewiduje umowa zawarta z ZGM, poprosił o wysłanie pytań mailem. Obiecał odpowiedzieć, gdy tylko na urlopie znajdzie dostęp do Internetu.

<!** reklama>Co czeka panią Małgorzatę? Sprawa karna o naruszenie miru domowego (art. 193 k.k.), w której zapaść może wyrok skazujący i kara grzywny bądź prac społecznie użytecznych oraz sprawa eksmisyjna. ZGM wyznaczył jej na wczorajsze popołudnie termin dobrowolnego opuszczenia lokalu. Podczas rozmowy z reporterem nie wiedziała jeszcze, jak postąpi.