Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stoch nie dofrunął, Kowalczyk biegnie

Marek Fabiszewski
Muszę przyznać się bez bicia, że emocjonowanie się skokami narciarskimi zawiesiłem jeszcze wtedy, kiedy skakał Adam Małysz, co od razu zabrzmi obrazoburczo. No trudno, w pewnym momencie uznałem, że jest to już nudne, a przyglądanie się loterii wietrznej mało miało wspólnego z rywalizacją sportową.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/fabiszewski_marek.jpg" >Muszę przyznać się bez bicia, że emocjonowanie się skokami narciarskimi zawiesiłem jeszcze wtedy, kiedy skakał Adam Małysz, co od razu zabrzmi obrazoburczo. No trudno, w pewnym momencie uznałem, że jest to już nudne, a przyglądanie się loterii wietrznej mało miało wspólnego z rywalizacją sportową. Nasz „Orzeł” z Wisły też już wtedy troszkę oklapł, to znaczy wypalił się na skoczni po latach dźwigania na swoich plecach marzeń wszystkich Polaków.

<!** reklama>Jako jeden z nich nie miałem ochoty podniecać się kolejnym rzutem (miotem?) wspaniałych austriackich skoczków. Jednak wróciłem duchem na skocznie w końcówce Małysza, wiadomo - niesiony całą tą patriotyczną, biało-czerwoną histerią, gdy Adam żegnał się ze skocznią, rywalami i kibicami. Wtedy wydawało się, że to już koniec, że skoki narciarskie w mojej świadomości kibicowskiej odejdą do lamusa. Ale z czasem okazało się, jak bardzo życiowe jest powiedzenie „nigdy nie mów nigdy”.

Małysz znalazł sobie nową pasję: rajdy samochodowe (aktualnie bierze udział w Rajdzie Dakar, gdzie za kierownicą rządzi Krzysztof Hołowczyc - transmisje w TVP, Eurosporcie i radiu RFM), a ja z nowym sezonem skoków narciarskich nowego Małysza odnalazłem w osobie Kamila Stocha. Podobnie zresztą, jak większość polskich kibiców. Jednak długa droga przed nami fanami i przed Stochem, czego dowodem wczorajszy konkurs Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku.

Ajaj, jak on zepsuł ten drugi skok! A po pierwszej serii, gdy Kamil prowadził, znowu byliśmy w siódmym niebie. Możemy pocieszać się tym, że wczoraj był jeszcze większy przegrany, Austriak Gregor Schlierenzauer, któremu sprzed nosa odfrunął milion franków szwajcarskich - warunkiem podjęcia takiej sumki było wygranie wszystkich czterech konkursów TSC (dwa w Niemczech już odfajkował).

Stochowi nie wyszło w Innsbrucku, ale ma chłopak w sobie duży potencjał i z przyjemnością zobaczę zakończenie cyklu w Bischofshofen (transmisje w TVP i Eurosporcie). Podobnie jak finiszowe etapy Tour de Ski z Justyną Kowalczyk w roli głównej. Zmaga się dziewczyna z kontuzją kolana, a tu jeszcze te „wredne” Norweżki z astmatyczką Marit Bjoergen na czele, które depczą jej po piętach i nie chcą dopuścić, by polska biegaczka po raz trzeci z rzędu triumfowała w tym cyklu.

Kowalczyk po początkowym hat-tricku w TdS broni pozycji liderki. Wczoraj była trzecia w sprincie we włoskich Toblach, przed nią jeszcze trzy starty. Trzymam kciuki za jej sukces na mecie w Val di Fiemme i być może w plebiscycie Przeglądu Sportowego i TVP (transmisje z obu imprez w TVP).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska