Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strajkowy komitet rodzicielski

Justyna Wojciechowska-Narloch
Determinacja rodziców uchroniła przed zwolnieniem nauczycielki ze Szkoły Podstawowej nr 11. Inni tracący pracę w Toruniu z powodu braku uczniów (art. 20 Karty nauczyciela) nie mieli tyle szczęścia. To 91 osób.

<!** Image 3 align=none alt="Image 215382" >
Determinacja rodziców uchroniła przed zwolnieniem nauczycielki ze Szkoły Podstawowej nr 11. Inni tracący pracę w Toruniu z powodu braku uczniów (art. 20 Karty nauczyciela) nie mieli tyle szczęścia. To 91 osób.

W szkołach, szczególnie ponadgimnazjalnych, gdzie skutki niżu odczuwalne są najsilniej, tak będzie jeszcze przez 8-10 lat. Dopiero wówczas trafią tam dzieci z małego wyżu lat 2008-2010.

Malejąca liczba uczniów pociąga za sobą redukcje nauczycielskich etatów. Według szacunków miasta od września pracę w toruńskich szkołach straci 91 pedagogów. 241 kolejnych zgodziło się na obcięcie części godzin. Tę sytuację trudno zaakceptować nie tylko nauczycielom, ale także rodzicom. <!** reklama>

Tak było w przypadku Szkoły Podstawowej nr 11 przy ul. Gagarina. W tej podstawówce zwolnione miały zostać dwie nauczycielki zajmujące się 5- i 6-latkami. Wypowiedzenia umów o pracę dyrekcja szkoły wręczyła im w czerwcu, co jest naruszeniem prawa. Termin wyznacza tu Karta nauczyciela - jest nim 31 maja. I tu sprawy w swoje ręce wzięli rodzice.

- Napisaliśmy petycję, jesteśmy gotowi nawet strajkować albo zabrać dzieci do innej szkoły. Zwalnia się dwie najlepsze nauczycielki - denerwowała się Justyna Ostrycharz, przedstawicielka protestujących w rozmowie z „Nowościami”.

Wokół sprawy pań Iwony i Katarzyny, zwalnianych z „jedenastki” nauczycielek, zrobiło się głośno. Interesowała się nią nasza redakcja, magistrat i nadzór pedagogiczny. Interweniowały też związki zawodowe.

- Mamy tu szczęśliwe zakończenie. Udało się znaleźć rozwiązanie i wypowiedzenia zostały wycofane - mówi Urszula Polak, szefowa Związku Nauczycielstwa Polskiego w Toruniu. - Inna nauczycielka poszła na urlop zdrowotny i etaty udało się uratować.

Jolanta Łoś, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 11 nie chce komentować sprawy, która tak niespodziewanie znalazła szczęśliwy finał.

- Szkoła to żywy organizm i wszystko może się w niej zdarzyć. Ja kierowałam się tylko jej interesem, uwzględniając głosy rodziców - ucina.

O rozwiązaniu umowy z nauczycielem decyduje dyrektor. Musi zachować rygorystyczne procedury wynikające z Karty nauczyciela. W innym razie naraża siebie i samorząd na proces przed sądem pracy i płacenie odszkodowania.

Takich spraw każdego roku toczy się w Toruniu kilka. Zasądzane wyroki są zwykle korzystne dla pedagogów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska