Świat cyfr nie jest nudny, ale wymaga konkretnych predyspozycji z systematycznością na czele

Praca w księgowości była świadomym wyborem?
W życiu dużą rolę odgrywa przypadek. Po ukończeniu szkoły trafiłam do księgowości i już  tam zostałam. Zmieniałam tylko zakłady pracy. Był to koniec lat 80. i początek wielkich zmian.  Zaczynałam w przedsiębiorstwie, ale szybko przeszłam do budżetówki. Pracowałam na różnych stanowiskach i w zasadzie na moich oczach dokonało się przejście od ręcznego księgowania do pełnej informatyzacji. Nikt już nie wypisuje przelewów, a każda księgowa obsługuje kilka programów komputerowych. Jednak ceną postępu jest ogrom sprawozdań i ciągły pośpiech. Kiedyś żyło się po prostu wolniej i spokojniej. Teraz cały świat mknie do przodu, a my musimy za nim nadążyć.

Jak wygląda referat finansowy, którym Pani kieruje?
W jego skład wchodzą zespoły, które wykonują poszczególne zadania z zakresu gospodarki finansowej. Jest to planowanie i księgowość budżetowa, podatki, począwszy od wymiaru, a skończywszy na ich egzekucji, realizacja płac i obsługa kasowa. Wszystkie te zadania wykonuje ośmiu pracowników. Ja zajmuję się koordynacją realizacji zadań poszczególnych zespołów. Do  moich obowiązków należy kontrolowanie stopnia realizacji planu, zaangażowania wydatków, zagrożeń przekroczenia lub niewykonania planu, a także zapewnienie terminowego rozliczenia należności i zobowiązań. Wszystko musi być zrobione na czas. Ponadto kontroluję prawidłowość dysponowania środkami budżetowymi, przyznanymi jednostkom podległym.

Kto nigdy nie pracował w księgowości, nie ma pojęcia, co oznacza koniec roku kalendarzowego. Dużo wcześniej sprawdza się nawet, do której godziny banki przyjmują ostatnie przelewy. Proszę powiedzieć, kiedy w księgowości robi się naprawdę gorąco?
Najtrudniejszym okresem jest dla nas czas od października do kwietnia następnego roku. Od  października do 15 listopada trwają przygotowania do sporządzenia projektu budżetu na następny rok. Muszę przyznać, że z roku na rok jest go skonstruować coraz trudniej. Następnie zbierają się komisje rady, by go zaopiniować. W naszej gminie przez ostatnie lata budżet był uchwalany pod koniec grudnia. Ostatni miesiąc roku jest bardzo pracowity, ponieważ rozlicza się inwestycje, kontroluje wykonanie wszelkich umów, dotacji oraz zobowiązań. Ponadto przeprowadzana jest inwentaryzacja składników majątkowych, będących na stanie gminy. Proszę mi uwierzyć, że o balu sylwestrowym nawet się nie myśli.  Od stycznia do kwietnia trwają jeszcze prace związane z zakończeniem roku poprzedniego. Po analizie i uzgodnieniu kont dokonuje się przeksięgowań, związanych z zamknięciem roku. Następnie  na podstawie danych z księgowości sporządzane są sprawozdania budżetowe finansowe. Początek roku to również rozliczenia płacowe i ustalanie wymiaru podatków.

Czuwa Pani nad  wielomilionowym budżetem. Można się przyzwyczaić do takiej odpowiedzialności?
Trzeba. W przeciwnym wypadku nie mogłabym wykonywać tej pracy. Gdy objęłam stanowisko skarbnika w 2006 roku dochody budżetu gminy kształtowały się na poziomie  14 milionów złotych, a teraz wynoszą  około 28.  W związku z tym zwiększył się zakres obowiązków, a zatrudnienie pozostało na tym samym poziomie. Dzięki temu, że tworzymy zgrany zespół, a pracownicy potrafią sami organizować sobie pracę, wykonujemy wszystko w terminie.

Odpoczywa w ogrodzie
Bożena Bielicka po pracy odpoczywa w ogrodzie. To dla niej najlepsza „odskocznia” od codziennych obowiązków. Nic tak jej nie odpręża, jak pielenie grządek czy przycinanie bukszpanów. Dla regeneracji sił potrzebuje takiego bezpośredniego kontaktu z naturą – fizycznego zmęczenia i oddychania świeżym powietrzem.