Świat w zasięgu portfela

Czy da się zwiedzać świat i nie wydawać przy tym majątku? Da, trzeba tylko stosować się do paru zasad. I pogodzić z tym, że tanio nie zawsze znaczy wygodnie.

<!** Image 3 align=none alt="Image 197686" sub="Rezygnując z bagażu rejestrowanego można zaoszczędzić 10 euro [Fot.: TOMASZ CZACHOROWSKI]">Jeszcze nie tak dawno za jednego złotego (!) można było polecieć na drugi koniec Europy i z powrotem, jeśli tylko wiedziało się, jak szukać biletów. Dziś jest to już prawie niemożliwe. Linie lotnicze, które do niedawna uważane były za tanie, co chwilę podnoszą ceny. Nie oznacza to jednak, że nie ma sposobu, by ograniczyć koszty. Trzeba się tylko pogodzić z pewnymi niedogodnościami.<!** reklama>

Bez bagażu, ale z kartą

Pierwszy krok to rezygnacja ze wszystkiego, co oferuje przewoźnik. Ubezpieczenie, pierwszeństwo wejścia na pokład, posiłek w trakcie lotu? Nie, dziękuję. Sporym wyrzeczeniem jest rezygnacja z dodatkowego bagażu, lecz pomaga nam to zaoszczędzić kilkadziesiąt złotych na każdym odcinku.

Jeszcze więcej jesteśmy w stanie zaoszczędzić płacąc za bilet odpowiednią kartą. Niestety, każdy przewoźnik honoruje różne karty płatnicze, więc osoby, które dużo podróżują różnymi liniami, muszą się zaopatrzyć w karty kilku banków. Latając Ryanairem powinniśmy nabyć kartę MasterCard Prepaid banku WBK. By uniknąć prowizji w linii Wizz Air, potrzebujemy natomiast karty Wizz Air World MasterCard dostępnej w Citybanku. Kupując bilety na lot EasyJetem wystarczy nam zwykła Visa Electron. Ponieważ nasz LOT nie preferuje płatności żadną z powyższych kart, warto zaopatrzyć się w taką z cashbackiem, jak MasterCard PayPass dawana użytkownikom Alior Sync.

Polujemy na promocje

Co jakiś czas linie lotnicze wrzucają do puli dostępnych lotów pewną liczbę odcinków w niższej cenie. Wyłapywanie tych odcinków wymaga wprawy i częstego zaglądania na strony przewoźników, są jednak zapaleńcy, którzy wyszukiwaniem promocji zajmują się hobbystycznie. Efekty ich działań oraz porady, jak latać, by nie przepłacać, codziennie publikowane są na stronach mlecznepodroze.pl, fly4free.pl czy bardziej regionalna latajacabydgoszcz.pl.

Początkującym podróżnikom z pomocą przychodzą też wyszukiwarki, np. www.skyscanner.pl. Serwis jest bezpłatny, ale nie radzi sobie z elastycznym planowaniem przesiadek. Problemu tego nie stwarza program Azuon, który pozwala nam zaplanować praktycznie dowolną liczbę scenariuszy podróży, jednak nie za darmo. Roczny abonament to wydatek około 17 euro.

W drogę busem lub na stopa

Na samolotach świat się jednak nie kończy. Pionierem tanich przejazdów autobusowych na naszym rynku jest Polski Bus. Przewoźnik stosuje tę samą politykę co wiele tanich linii lotniczych, oferując swoim pasażerom promocyjne przejazdy na wybranych trasach. W ten sposób nawet za 2 zł (słownie: dwa złote) jesteśmy w stanie dojechać do Berlina, Pragi, Wiednia czy Bratysławy. Międzynarodowe trasy przewoźnik obsługuje jedynie ze stolicy, gdzie możemy się jednak tanio dostać wsiadając w autobus Szczecin-Warszawa, kursujący również przez Bydgoszcz i Toruń.

Osoby, które mają jeszcze bardziej ograniczony budżet, próbować mogą szczęścia łapiąc stopa. Metoda ta znana była już wiele lat przed tym, jak powstał Internet, ale sieć dała autostopowiczom nowe możliwości. Pod adresem www.autostopik.pl znajdziemy na przykład forum, na którym osoby preferujące ten sposób zwiedzania świata znaleźć mogą towarzysza podróży.

Spanie po kosztach

Często największy wydatek w podróży ponosimy już na miejscu, gdy przychodzi zapłacić nam za noc w hotelu. Z pomocą przychodzą sobie internauci, którzy za pośrednictwem strony www.couchsurfing.org zapraszają do siebie nieznajomych na nocleg. Rekordziści ugościli w ten sposób już setki podróżników. Dlaczego to robią? Bo liczą, że ktoś im się odwdzięczy, gdy sami wybiorą się na wakacje.

Osoby podróżujące często samolotami wybierają czasem jeszcze prostszą opcję i kładą się spać na lotnisku. Powstają nawet całe poradniki dla osób planujących taki nocleg, a jeden z najbardziej znanych znajdziemy na www.sleepinginairports.net.