Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczęśliwa trzynastka?

Redakcja
Dziś piątek trzynastego, dzień, który ma przynosić pecha. Czy rzeczywiście takie kulturowe przesądy powinny budzić w nas trwogę?

Dziś piątek trzynastego, dzień, który ma przynosić pecha. Czy rzeczywiście takie kulturowe przesądy powinny budzić w nas trwogę?

<!** Image 3 align=none alt="Image 188078" sub="Prof. Roman Grucza od wielu lat mieszka pod nr 13 [Fot.: Grzegorz Olkowski]">Prof. Roman Grucza w zabobony nie wierzy. Czarne koty wielokrotnie przebiegały mu drogę nie tylko, gdy szedł pieszo, ale również, gdy pędził swoim samochodem. I co? Nic. Kominiarze też nie robią na nim wrażenia. Bez strachu przechodzi pod drabiną. Od 1970 roku mieszka w domu pod numerem 13.

<!** reklama>- Nigdy nie zwracałem na ten numer uwagi. Podobnie jak moja żona i córki. Nawet najmłodsza z nich, Karina, nie wierzy w takie sprawy - zapewnia wieloletni katedralny organista oraz dyrygent chóru chłopięco-męskiego „Pueri Cantores Thorunienses”.

„13” dumnie wisi przy domu.

- Kiedyś była jeszcze większa i z mosiądzu. Ale ukradli złodzieje. Teraz jest plastikowa - mówi. - Mogę mieć trzynaście trzynastek na płocie i będę szczęśliwy. Jako człowiek wierzący - bzdur i bajek nie uznaję.

Jednak prof. Grucza sam przyznaje, że czarny kot raz w życiu wzbudził w nim ogromny niepokój.

- W lipcu około drugiej w nocy wskoczył przez otwarte okno do pokoju - opowiada. - Czarny, duży... Otwieram oczy, a tu coś takiego czai się na pościeli. Myślałem już, że to ktoś z piekła! Jak się zerwałem, to od razu uciekł. Od tego czasu, aby nie dostać zawału, na noc otwieram już tylko lufcik.

- Trzynastka pechowa? Bzdura. W 1999 roku, a dokładanie właśnie 13 października urodziła się moja ukochana córka - Wiktoria. I wszystko z nią w porządku. W magicznych przesądach upatrywałem zawsze raczej siły niż pecha - śmieje się Jarosław Najberg.

Były radny lewicy postanowił nawet wykorzystać „pechową” 13 do celów promocyjnych. Dziś, czyli w piątek trzynastego, przy ulicy Szczytnej otwiera swój minibrowar „Jan Olbracht” - o godzinie - a jakże - 13.13.

Skąd wzięło się przeświadczenie, że piątek trzynastego może okazać się pechowy?

- Już w starożytności pewne dni uznawano za feralne. Wszystko zależało od układu planet na niebie. Ale nie tylko. Pecha miał przynosić na przykład 1 kwietnia - dzień, w którym urodził się Judasz, czy 1 sierpnia, kiedy to Kain zabił Abla - mówi Hanna Łopatyńska z Muzeum Etnograficznego. - Informacje przekazywano w kalendarzach astrologicznych, które od XV wieku stały się popularne również w Polsce. Każdy piątek traktowano jako pechowy, ponieważ tego dnia na krzyżu zmarł Chrystus.

Tego dnia nie należało odstawiać dziecka od piersi, nie piec chleba, a nawet przeglądać się w lustrze. Z trzynastką piątek miał potęgować szczególnego pecha.

- Jedna z interpretacji doszukuje się feralności trzynastki w Ostatniej Wieczerzy, podczas której przy stole spotkało się dwunastu apostołów oraz Jezus, który później umarł na krzyżu - dodaje Hanna Łopatyńska. - Wielu dla potwierdzenia pechowości tej liczby posiłkuje się historycznymi faktami. Nieudana misja „Apollo 13” czy zamach na papieża, który miał miejsce właśnie 13 maja.


Trzynastka w popkulturze

„Trzynastego” nosi tytuł przebój Kasi Sobczyk, który w 1967 roku zapewnił jej nagrodę na Festiwalu w Opolu.

Film „Piątek trzynastego” z 1980 roku to pierwsza część popularnego cyklu horrorów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska