Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkoda tej forsy...

Piotr Bednarczyk
Wciąż czekamy na zgłoszenia kandydatur do XII Plebiscytu Nowości na Sportowca Torunia 2013 roku. Czasu jest coraz mniej, bo termin upływa 10 grudnia, czyli już za niecałe cztery dni.

Wciąż czekamy na zgłoszenia  kandydatur do XII Plebiscytu Nowości na Sportowca Torunia 2013 roku. Czasu jest coraz mniej, bo termin upływa 10 grudnia, czyli już za niecałe cztery dni.

<!** reklama>

We wtorek o północy zamkniemy listę i jeśli ktoś nie zdąży zgłosić swojego ulubieńca, będzie musiał poczekać do przyszłego roku.  
*   *   *
Tak sobie wracam do tego, co usłyszałem w tym tygodniu od prezesa Unibaksu Mateusza Kurzawskiego, że klub zapłacił już karę ponad milion złotych i... żal mi robi się tej forsy. Nie moja, ale - mimo wszystko - żal jej. Trzeba było jechać w finale, a nie oddawać walkower. Nie wiem, co obecnie przeważa szalę. Na jednej było zepsucie na złość fety zielonogórzanom (bo o to przecież chodziło...), a potem - udowodnienie niedoskonałości przepisów polskiego żużla (bo o to też chodziło, aczkolwiek wyszło to nieco przy okazji), z drugiej zaś ogromne straty finansowe, wizerunkowe, a także, biorąc pod uwagę te osiem ujemnych punktów - sportowe. Dla mnie nie była to gra warta świeczki. Oczyma wyobraźni patrzę na tę wpłaconą ponad „bańkę” kary i zastanawiam się, jak można byłoby ją lepiej spożytkować. A można byłoby to zrobić z pewnością. Choćby przeznaczając ją na wystawienie drużyny do drugiej ligi. Teraz brakuje na to pieniędzy, a można byłoby spróbować ułatwić drogę rozwoju następcom Pawła Przedpełskiego, jedynego wartościowego w tej chwili wychowanka, którego doczekaliśmy się za czasów Unibaksu, czyli od 2007 roku... Taki wychowanek jest dziesięć razy lepszy od sprowadzanych w poprzednich latach Matejów Zagarów, Hansów Andersenów, Matejów Kusów czy innych Edwardów Kennettów. Najpierw trzeba wprawdzie w niego zainwestować (a jest to inwestycja obarczona dużym ryzykiem), ale jak się uda, to korzyści mogą być niewspółmiernie wysokie. Zresztą nie muszę chyba tego nikomu tłumaczyć, co oznacza wychowanek w składzie, nie tylko żużlowego zespołu zresztą. Żałuję, że tak mało mamy ich w Unibaksie, Enerdze, Polskim Cukrze SIDEn-ie, nawet Budowlanych Budleksie czy wśród tenisistów stołowych Energi Manekina. Jeśli już ktoś korzysta z wychowanków, to tylko klepiący biedę laskarze, hokeiści i piłkarze, przy czym Elanę wykończyła m. in. armia zaciężna tak na boisku, jak i na ławce trenerskiej (że też wspomnę Grzegorza Wędzyńskiego).
*   *   *
Tomasz Gollob wpadł na chwilę do Torunia i poudawał trochę Świętego Mikołaja w Galerii Copernicus. Pan Tomek miał dobry humorek i nie odmówił nam tym razem udzielenia wywiadu, choć może decydujące okazało się to, że wysłaliśmy w bój takiego reportera, któremu w życiu mało kto czegokolwiek odmawia (jeśli ktoś chce wiedzieć, o kogo chodzi, zapraszam do lektury poniedziałkowych „Nowości”). W każdym razie przy okazji po raz kolejny doceniłem to, co były mistrz świata zrobił w tym roku dla toruńskiego sportu. I nie chodzi mi tu o zdobyte punkty. Patrzę na to, co się dzieje w piłce nożnej, na te zniszczone stadiony, zamykane trybuny wskutek rozrób kiboli i jestem zdruzgotany. Po prostu dramat, co się wyrabia. I to nie tylko w Polsce, na szczęście (?) na tle innych, bardziej rozwiniętych niby państw, wcale nie wypadamy gorzej. Nie zmienia to jednak faktu, że tu i tam bywa niebezpiecznie, a nie o to chyba w sporcie chodzi. Tymczasem na Motoarenie jest zabawa pełną gębą, a nie życie w stresie, czy policja przez pomyłkę nie zdzieli kogoś pałą czy potraktuje gazem, jak ostatnio było na i pod stadionem Zawiszy Bydgoszcz. Ktoś może mi zarzucić, że się powtarzam, a tak w ogóle, to przecież zadym na toruńskim obiekcie nie było. Ale było przecież przepędzanie Bogu ducha winnych kibiców... Unibaksu przez kiboli Apatora z różnych miejsc na sektorze niebieskim. Były szarpaniny, jak ktoś przyszedł z szalikiem Unibaksu. Temu kibole zaprzeczyć nie mogą. Teraz tego nie ma - i to właśnie dzięki Gollobowi, który skutecznie przepędził toruński młyn z trybun. Z czasem coraz bardziej to cenię. Gollob w wywiadzie twierdzi, że chciałby się ścigać w lidze jeszcze przez dwa lata i to, czy zostanie w Toruniu na 2015 rok (na 2014 ma aktualny kontrakt), zależy tylko od decyzji działaczy. Jeśli ci by się zdecydowali, mielibyśmy kolejne dwa lata błogiego spokoju na trybunach Motoareny, o ile, oczywiście, kibice będą konsekwentni i dotrzymają słowa, że dopóki „tyfus” będzie jeździł w ich klubie, ich noga na tym obiekcie nie postanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska