Szkoła nie może żądać pieniędzy za wydanie świadectwa!

- Mamo, daj mi 5 zł na świadectwo - usłyszała kilka dni temu od swojej 10-letniej córki Martyny pani Danuta z Torunia. Kiedy odpowiedziała, że przecież świadectwa są dla uczniów bezpłatne, dziewczynka się rozpłakała.

- Pani miała obwieścić całej klasie, że ten, kto nie przyniesie pieniędzy, nie dostanie w piątek świadectwa i będzie wielki wstyd - oburza się Czytelniczka.

Czytaj także: Święto muzyki w Toruniu

Jak się okazuje, pod koniec roku szkolnego placówki oświatowe próbują ratować swoje budżety. Bywa, że żądają pieniędzy na znaczek na świadectwie (datek idzie na potrzeby szkoły) albo wydanie dokumentu uzależniają od wpłaty składki na radę rodziców. Co gorsza, nie informują przy tym, że wszelkie składki są dobrowolne.

Niezależnie, w jakiej szkole uczy się nasze dziecko, kiedy kończy naukę w danej klasie, musi otrzymać odpowiednie świadectwo i nie ma to związku z żadnymi opłatami.

Ten dokument zawsze wydawany jest nieodpłatnie, zatem szkoła nie ma prawa uzależniać wydania świadectwa od uiszczenia opłaty.

- Praktyki wstrzymywania wydawania uczniom i absolwentom świadectw szkolnych promocyjnych i świadectw ukończenia szkoły z powodu między innymi: nieuiszczenia opłaty za świadectwo, nieuiszczenia dobrowolnej opłaty na radę rodziców czy braku przedłożenia przez absolwenta tzw. obiegówki, są niezgodne z prawem - informuje biuro prasowe Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Przeczytaj także: Dzień Ojca. Jaki prezent kupić?

Wracającą co roku w czerwcu sprawę doskonale zna także Marek Michalak, rzecznik praw dziecka.

- Należy bezwzględnie podkreślić, że nieuiszczenie opłat mających charakter dobrowolnych składek nie może stanowić warunku otrzymania świadectwa promocyjnego lub ukończenia szkoły. Tymczasem co roku otrzymuję sygnały o nieprawidłowościach w tym zakresie. Problem podnoszą nie tylko rodzice uczniów, ale i nauczyciele, którzy są obligowani przez dyrektorów szkół do zbierania pieniędzy - napisał rzecznik praw dziecka.

Zobacz także:

NowosciTorun