Szpik kostny sprzedam

Są pierwsze w regionie postępowania dotyczące oferowania organów do przeszczepów. Jedno z nich toczy się w prokuraturze w Brodnicy, dwa kolejne zakończyli włocławscy śledczy.

<!** Image 3 align=none alt="Image 198793" sub="W piątek odbyła się manifestacja popierająca transplantacje. Młodzież wskazywała, że oddawanie organów jest szlachetną formą ratowania życia. Ujawnione w Brodnicy i Włocławku przypadki wypaczają tę ideę [Fot.: archiwum]">Chodzi o ogłoszenia, w których zamieszczający je oferują do sprzedaży na przykład nerkę lub szpik kostny. Pojawiają się one głównie na specjalnych stronach internetowych.

- Postępowanie w prokuraturze w Brodnicy wszczęte zostało w sierpniu tego roku. Dotyczy sprzedaży nerki. Prowadzone jest w sprawie, co oznacza, że na razie nikomu nie postawiono jeszcze zarzutów - mówi Artur Krause, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu.<!** reklama>

Zdrowy jak rybka

Tymczasem Prokuratura Okręgowa we Włocławku zakończyła dwa postępowania dotyczące ogłoszeń, w których treści złamany został artykuł 43 Ustawy z dnia 1 lipca 2005 roku o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek, tkanek i narządów. Mówi on o tym, że kto rozpowszechnia ogłoszenia o odpłatnym zbyciu lub nabyciu komórki, tkanki lub narządu w celu jej przeszczepienia lub pośredniczy w takiej działalności, podlega karze grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku.

Jedno z ogłoszeń, którego badaniem zajmowała się włocławska prokuratura, ukazało się w listopadzie ubiegłego roku i brzmiało mniej więcej tak: „sprzedam szpik kostny, grupa krwi A Rh plus, kobieta 25 lat, zdrowa, bez nałogów, woj. mazowieckie, kujawsko-pomorskie, łódzkie”.

Postępowanie w tej sprawie prowadził włocławski oddział Centralnego Biura Śledczego. Funkcjonariusze ustalili, kto mógł zamieścić takie ogłoszenie. Podejrzani byli mieszkańcy Włocławka. Kiedy funkcjonariusze pojawili się tam, gdzie mieszkają, aby zabrać do sprawdzenia posiadane przez nich komputery, Joanna W. przyznała się do umieszczenia takiego ogłoszenia w internecie.

- Po postawieniu zarzutu kobieta przyznała się do jego popełnienia, złożyła też obszerne wyjaśnienia, które zgadzały się z ustaleniami prowadzących postępowanie, dlatego nie stosowano wobec niej żadnych środków zapobiegawczych, takich jak tymczasowy areszt, dozór policji lub poręcznie majątkowe - tłumaczy Wojciech Fabisiak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Włocławku.

Treść drugiego ogłoszenia, którym zajmowała się włocławska prokuratura, dotyczyło sprzedaży nerki lub szpiku kostnego. „Jestem 35-letnim mężczyzną. Zdrowym jak „rybka”. Jestem w 100 proc. zdecydowany i nie zmienię zdania” - takimi słowami anonsował się jego autor, którym okazał się mieszkaniec miejscowości Dobre, niedaleko Radziejowa.

- W obu przypadkach podejrzani tłumaczyli, że do zamieszczenia tych ogłoszeń zmusiła ich bardzo zła sytuacja materialna - dodaje rzecznik Fabisiak.

Wniosek o umorzenie

Włocławska prokuratura zakończyła już oba postępowania. Złożyła wnioski do sądu o ich warunkowe umorzenie. Taka konstrukcja oznacza, że popełnili zarzucane im czyny, ale mają szanse na zrehabilitowanie się. Muszą tylko zapłacić grzywny na cele społeczne.

- Podejrzani przyznali się do winy, do sprzedaży organów nie doszło, przestępstwa, których zarzuty popełnienia im przedstawiono zagrożone są tylko karą do roku więzienia, poza tym jest w stosunku do nich pozytywna prognoza, że w przyszłości nie złamią prawa - tak prokurator Fabisiak tłumaczy decyzję o złożeniu wniosku o warunkowe umorzenie postępowań wobec nich.

Warto wiedzieć

Winni, ale bez dotkliwych kar

W tym przypadku wniosek o warunkowe umorzenie kary oznacza, że prokuratura uznała, iż stopień społecznej szkodliwości czynów, które popełnili podejrzani, jest znikomy. Jeżeli w kilkuletnim okresie próby nie popełnią żadnych innych podobnych przestępstw, to unikną wymiernych kar