Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szwedzi jednak wydarli finał. Echa meczu Ligi Mistrzów

Karol Piernicki
Znakomicie zagrał Wang Yang (z lewej), który pokonał lidera gości. Po spotkaniu trener Piotr Szafranek chwalił swojego podopiecznego za świetną grę
Znakomicie zagrał Wang Yang (z lewej), który pokonał lidera gości. Po spotkaniu trener Piotr Szafranek chwalił swojego podopiecznego za świetną grę Gerard Szukay
Kapitalne wymiany, tenis stołowy na najwyższym światowym poziomie. Smutek, bo finał był blisko. I jednocześnie radość z olbrzymiego sukcesu.

Tak w dużym skrócie wyglądało około 3,5 godziny rywalizacji w rewanżowym półfinale Ligi Mistrzów tenisa stołowego.

W pierwszym pojedynku Konishi Kaii planowo prowadził 2:0 z Robertem Svenssonem. W trzeciej partii Japończyk przegrywał 5:7 i zdobył cztery punkty z rzędu. Wydawało się, że zaraz da pierwszy punkt miejscowym. Przegrał jednak seta, przegrał cały mecz. Zrobiło się mocno pod górkę.

Przydała się agresja

- Zacząłem być bardziej agresywny przy odbiorze piłki. Od stanu 0:2 grałem bardzo dobrze i w efekcie zwyciężyłem - powiedział po potyczce Szwed. - O finałowym przeciwniku jeszcze nie myślimy. Graliśmy z nimi w grupie. Raz wygraliśmy my, raz oni. Oczywiście, będziemy chcieli triumfować w wielkim finale.

Drugi mecz piątkowych zawodach był chyba najlepszym spotkaniem w tym sezonie. Było w nim wszystko, co piękne. Długie efektowne wymiany, zwroty akcji. I zwycięstwo Wang Yanga nad faworyzowanym Xu Huiem.

- Słowa uznania dla niego - chwalił swojego podopiecznego Piotr Szafranek, trener ASTS Olimpii-Unii. - Zagrał super pojedynek, który chyba wszystkim się podobał. Były super akcje, super wymiany. Yang zagrał chyba najlepsze swoje spotkanie w tym sezonie i pozwolił nam znowu uwierzyć, że możemy awansować.

Nie dźwignął presji

Niestety, potem było już gorzej. Patryk Zatówka uległ 1:3 Mattiasowi Oeversjo, a Konishi przegrał do zera z Huiem.

Eslovs Ai Bordtennis wygrało 3:1 i to Szwedzi cieszą się z awansu do finału.

- Liczyłem że nasza grudziądzka publiczność poniesie do zwycięstwa Patryka Zatówkę - dodał trener gospodarzy. - On ma możliwości, żeby z tym przeciwnikiem wygrać. Popełnił jednak dużo prostych błędów. Jeśli zagrałby na najwyższym poziomie, wygrałby. Chyba nie udźwignął ciężaru, bo wszedł do gry w trudnym momencie. Oeversjo to żaden świetny zawodnik, ale od dwóch lat robi na nas punkty. To też jest przykre.

- Wiedziałem, że czeka mnie ciężki mecz, bo podszedłem do stołu przy stanie 1:1 - stwierdził z kolei Mattias Oeversjo.- Ale ostatnio gram dość dobrze i to daje mi dużo pewności siebie. To dla mnie bardzo ważne, żeby tak czuć się przed spotkaniem. Rozegrałem dobre zawody.

Smutek, ale i radość

Grudziądzanie nie wykorzystali znakomitej okazji, by awansować do wielkiego finału Ligi Mistrzów. Pozostawili po sobie jednak dobre ważenie i zapisali na koncie historyczny sukces.

- Jesteśmy smutni, bo było blisko awansu, ale z drugiej strony to, że doszliśmy tak daleko, to dla nas wielka sprawa - podsumował Piotr Szafranek. - Zostawiliśmy za plecami wiele topowych drużyn. Jesteśmy kopciuszkiem w tym towarzystwie, ale z sezonu na sezon nie przynosimy wstydu. Nasz zespół jest już rozpoznawalny w Europie. Nie pomogła nam pierwsza porażka naszego lidera. Liczyliśmy tutaj na punkt, nie ma co ukrywać. Prowadził 2:0 i 9:7, i nagle coś się stało. Może był za bardzo pewny, bo popełnił łatwe błędy. To zaważyło o całej potyczce, bo Konishi przegrał też swój drugi pojedynek. Nie zdołał podnieść się mentalnie po pierwszym. W Szwecji zrobił dwa punkty, tu żadnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska