W sierpniu 2016 roku rada odwołała ze stanowiska prezesa zarządu TVP SA Jacka Kurskiego, po czym po kilku godzinach okazało się, że jednak Kurski na stanowisku zostaje. W zeszłym roku też było ciekawie, kiedy rada powołała na prezesa Polskiego Radia Barbarę Stanisławczyk-Żyłę, a ta następnego dnia zrezygnowała.
W ostatni wtorek RMN powołała na prezesa państwowego Radia Gdańsk Grzegorza Sielatyckiego. Według medialnych relacji, rada powołała Sielatyckiego po godz. 16, a już po godz. 17 prezes Sielatycki złożył rezygnację.
O co chodzi? Już po nominacji - znów według medialnych doniesień - rada miała otrzymać telefoniczne informacje o tym, że Sielatycki, były gdański radny Ligi Polskich Rodzin i niegdyś aktywny działacz Młodzieży Wszechpolskiej, 20 lat temu opublikować miał tekst, w którym zastanawiał się, dlaczego w polskich podręcznikach umieszcza się utwory „żydowskich autorów”, takich, jak Leśmian, Tuwim czy Szczypiorski.
Joanna Lichocka, członkini RMN, tłumaczyła - cytat za wirtualnemedia.pl - tak: „Gdybyśmy wcześniej wiedzieli o pewnych sprawach z przeszłości kandydata, pewnie nie wzięlibyśmy go pod uwagę. Ale mieliśmy o nim same dobre wiadomości, przedstawiano nam tylko dobre strony kandydatury”.
Osobiście za próbę odebrania polskim dzieciakom „Lokomotywy” Tuwima czy „Akademii Pana Kleksa” Brzechwy dożywotnio pozbawiałbym praw publicznych, choć wypada zastrzec, że w ciągu dwudziestu lat można wyrosnąć z pisania głupot. Poważnie mówiąc, to kolejny już blamaż RMN. I nie chodzi tu o samego Sielatyckiego. Członkowie RMN nie mieli na biurkach stosu teczek do przejrzenia.
Zdaje się, że do stanowiska przymierzało się tylko kilka osób, ale ostatecznie kandydat był jeden. Naprawdę, sprawdzenie człowieka nie wymaga ani tajemnej wiedzy, ani tytanicznej pracy. To nie jest tak, że ktoś nagle ujawnił informacje o Sielatyckim trzymane przez lata na dnie sejfu. Jeśli owe „pewne sprawy” dotyczą czasów, gdy walczył o Wielką Polskę w MW, to można to znaleźć w sieci. W pięć minut. Żałosne są więc te tłumaczenia red. Lichockiej, że nie wiedzieli. To może trzeba było się dowiedzieć? Poszukać, posprawdzać, popytać, upewnić się, że kandydat się nadaje...
RMN to kompletnie niepotrzebne ciało. Nic by się nie stało, gdyby tak, jak po małej nowelizacji ustaw medialnych, szefów mediów państwowych powoływał dalej minister skarbu. Wtedy i teraz decyduje klucz polityczny. Nic by się nie zmieniło, po za tym, że byłoby taniej. W 2016 roku koszty działania rady wyniosły ponad 322 tys. zł. W skali państwa niewiele, ale i tych pieniędzy żal wyrzucać w błoto.
NowosciTorun
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?