Takich maili najlepiej w ogóle nie otwierać

Do klientów toruńskich oddziałów Banku Zachodniego WBK dotarły maile nakłaniające do podania zastrzeżonych danych. Dyrekcja banku przypomina, że nie wysyła takich informacji przez internet.

W mailach namawiano do uaktywnienia jednego z kont internetowych. Strona, którą było widać na ekranie komputera po otworzeniu poczty, do złudzenia przypomina tę oryginalną BZWBK. Aby uaktywnić konto, należało podać numer karty i podać jej PIN.

- W ciągu tylko jednego dnia otrzymałem trzy takie same fałszywe maile - mówi jeden z naszych Czytelników. - Zostały przesłane na mój firmowy adres poczty internetowej.

Jak nas poinformował Karol Pastwa, dyrektor toruńskiego oddziału BZWBK, informacje o fałszywych mailach do klientów dotarły do poznańskiej centrali banku jeszcze przed świętami wielkanocnymi. - Natychmiast powiadomiliśmy o tym policję - dodaje dyrektor Pastwa. - Razem staramy się ustalić autorów fałszywek.

<!** reklama>Na początku mijającego tygodnia ostrzeżenia przed fałszywymi mailami pojawiły się również na stronach internetowych banku.

Przestrzega się w nich, aby nie podawać tych zastrzeżonych numerów, ponieważ posłużyć mogą do skopiowania kart bankomatowych lub dokonywania zakupów w internecie.

- Najlepiej w ogóle nie otwierać takich maili, ponieważ nasz bank nigdy nie prosi o podawanie jakichkolwiek zastrzeżonych informacji drogą elektroniczną - tłumaczy Karol Pastwa. - A jeżeli już ktoś to zrobił, to musi jak najszybciej zastrzec swoją kartę.

W minionym tygodniu w wystąpieniach telewizyjnych przedstawiciele poznańskiej centrali banku informowali, że prawdopodobnie tylko kilku klientów BZWBK z całej Polski dało się nabrać oszustom i podało im dane kart. Zapewniali również, że najprawdopodobniej poniesione przez nich ewentualne straty zostaną pokryte przez bank, ponieważ powstały w wyniku przestępstwa.