[break]
Czy słyszał Pan o toruńskim ośrodku readaptacyjnym „Mateusz” i jego twórcy Waldemarze Dąbrowskim?
Tak, najpierw usłyszałem o nim w swoim środowisku, od kolegów, a jakiś czas później poznałem go osobiście w Senacie, kiedy przedstawiał swój ośrodek. To jeden z niewielu pasjonatów, którzy poświęcają swoje życie, by pomagać innym.
Proszę powiedzieć, dlaczego readaptacja, czyli ponowne przystosowanie do życia społecznego, jest tak istotna?
Tu się liczy przede wszystkim pierwszy rok po wyjściu z zakładu karnego. Około 10 tys. osób opuszcza każdego roku polskie zakłady karne. Co druga osoba wraca prędzej czy później na drogę przestępczą i do więzienia.
To oznacza, że z naszym systemem coś jest nie tak. Resocjalizacja nie działa?
Nie działa readaptacja. Człowiek, który wychodzi z więzienia, nie może znaleźć pracy, nie widzi perspektyw, bo cały czas jest tym, który wyszedł z więzienia. Nie ma miejsc, gdzie są ludzie, którzy wyciągną do niego rękę.
Czy powstanie ośrodków readaptacyjnych na wzór toruńskiego „Mateusza” to dobry pomysł?
Takie inicjatywy są bezcenne. W naszym kraju istnieje coś takiego, jak fundusz pomocy postpenitencjarnej, ale pieniądze są przeznaczane wyłącznie na podstawowe wyposażenie osoby, która opuszcza zakład karny. Dostaje pieniądze na bilet, jedzenie i podstawowe rzeczy i tyle. Nikogo już nie interesuje to, jak się odnajdzie na wolności.
PRZECZYTAJ:Mateusze - domy dla ludzi z przeszłością
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?