Targi o procent na kościoły

Przez 4 lata państwo chce wyrównywać kościołom i związkom wyznaniowym różnicę między kwotami z odpisu podatkowego, a tym, co teraz dostają poprzez Fundusz Kościelny.

Likwidację Funduszu Kościelnego zapowiedział w listopadzie ubiegłego roku w swoim expose premier Donald Tusk. Obecnie wiele wskazuje na to, że niebawem stanie się to faktem, choć przeciwnicy finansowania kościołów i związków wyznaniowych przez świeckie państwo pewnie poczują się tym rozczarowani. Rząd bowiem zlikwiduje wprawdzie Funduszu Kościelnego, ale aż do 2016 r. zamierza wyrównywać kościołom i związkom wyznaniowym różnicę między tym, co obecnie otrzymują one z budżetu państwa za jego pośrednictwem, a tym co otrzymają z odpisu podatkowego. Oznacza to, że wydatki państwa na ten cel w najbliższych latach nie zmaleją.

Okres przejściowy

O tym, że rząd zamierza zaproponować stronie kościelnej 4-letni okres przejściowy i rekompensować różnice między wpływami z odpisu podatkowego a Funduszem Kościelnym mówiło się już od pewnego czasu. We wtorek zostało to oficjalnie potwierdzone. Nowe przepisy miałyby wejść w życie z początkiem 2013 r. Podatnicy mieliby jednak możliwość dokonania odpisu na rzecz kościołów i innych związków wyznaniowych 0,3 proc. swojego podatku już w zeznaniach za rok 2012. Państwo wyrównywałoby różnicę pomiędzy kwotą uzyskaną z odpisu a wysokością dotychczasowej dotacji z budżetu, waloryzowaną o wskaźnik inflacji. W trzecim kwartale 2015 r. dokonano by oceny funkcjonowania tego mechanizmu. Od 2017 r. miałby działać wyłącznie odpis podatkowy.

<!** reklama>

Cytowany przez „Gazetę Wyborczą” Artur Koziołek poinformował również, że ważnym elementem nowych rozwiązań byłaby tzw. kotwica, mająca chronić budżet przed przekazywaniem na rzecz kościołów i związków wyznaniowych środków finansowych wyższych niż te, które obecnie są przekazywane w ramach Funduszu Kościelnego.

Rząd obstaje przy tym, żeby kościołom i związkom wyznaniowym można było przekazywać 0,3 proc. swojego podatku. Kościół katolicki jednak chciałby więcej, co najmniej 0,5-0,6 proc., ale najlepiej 1 proc.

0,3 proc. to za mało

Potwierdził to we wtorek w wypowiedzi dla PAP sekretarz generalny Episkopatu Polski bp Wojciech Polak. Przypomniał on, że społeczne zaangażowanie Kościoła katolickiego powinno być traktowane na równi z rozwiązaniami stosowanymi wobec organizacji pożytku publicznego, które mogą otrzymywać 1 proc. Innym argumentem ma być fakt, że z możliwości przekazania 1 proc. na ich rzecz korzysta tylko 38 proc. podatników. Dlatego rządowe wyliczenia, że odpis w wysokości 0,3 proc. zrekompensuje to, co kościoły otrzymują obecnie z FK, są zbyt optymistyczne. Według bp Polaka, obliczenia dokonane na podstawie liczby ludzi deklarujących chodzenie do kościoła, mają „bardzo luźny związek z rzeczywistością”. Rząd wyliczył, że w przypadku odpisu w wysokości 0,3 proc., wpływy dla kościołów wyniosłyby od 81 do 118 mln zł rocznie.

Co państwo daje Kościołowi?

Wydatki z budżetu państwa na Kościół katolicki nie ograniczają się wyłącznie do Funduszu, z którego, m.in., finansowane są składki na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne księży (w 80 proc.) oraz misjonarzom (w 100 proc.). O wiele więcej, bo aż 1150 mld zł kosztuje państwo nauka religii w szkołach, a kościelne szkolnictwo kolejnych 521 mln zł. W 2011 r. do Funduszu Kościelnego przekazano 89 mln zł. Średnio jest to 90 mln zł rocznie. Utrzymanie kapelanów wojskowych i innych służb mundurowych oraz w szpitalach kosztuje nas rocznie - 27 mln zł, dofinansowanie Caritasu - 5,5 mln zł, a remonty zabytkowych kościołów - 26 mln zł. Osobną, mierzoną w miliardach złotych pozycją jest to, co Kościół odzyskał za pośrednictwem nieistniejącej już Komisji Majątkowej.

Z przeprowadzonego w marcu br. przez Millward Brown SMG/KRC dla Faktów TVN wynika, że 59 proc. Polaków nie zamierza dokonywać odpisu podatku na kościoły, a 63 proc. uważa, że państwo nie powinno finansować ich działalności.