Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tata groził, że pozabija

Jacek Kiełpiński
Takich filmów w kinach nie puszczają. Sceny nagrane telefonem komórkowym kojarzą się z celą, w której jeden z więźniów dostaje szału. Tylko że wokół dzieci. Większe bite, mniejsze szarpane.

Takich filmów w kinach nie puszczają. Sceny nagrane telefonem komórkowym kojarzą się z celą, w której jeden z więźniów dostaje szału. Tylko że wokół dzieci. Większe bite, mniejsze szarpane.

W tej podtoruńskiej miejscowości wszyscy Ryszarda znają. Ma opinię pijaka i awanturnika. Groził nieraz, że kogoś wykończy albo mu chałupę wysadzi.

Przez lata Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej alarmował, że sytuacja czwórki jego dzieci jest fatalna i występował do sądu o umieszczenie ich w domu dziecka.

- Dzieci chodzą często zaniedbane, a ten człowiek nie podejmuje terapii - tłumaczy Anna Sikorska z GOPS. - Dzieci były mu już odbierane, ale po kilku miesiącach wracały. <!** reklama>

Przełomem w sprawie okazało się sześć krótkich filmików, na których Ryszard wydziera się niemiłosiernie, bluzga, grozi i bije. Mniejsze dzieci są szarpane, bo stają nie w tym kącie małego pokoju, w którym tato sobie życzy. A najstarszy syn dostaje co chwila po twarzy. - Cię, k..., zaje...! - to jedno z delikatniejszych sformułowań.

Filmy udostępnił prasie i telewizji znajomy Ryszarda w bardzo podejrzanych okolicznościach. Dziś już wiemy, że chodziło o zemstę.

- Tam jest przemoc, awantury, ten gnój pastwi się nad dzieciakami, a wszyscy na to przymykają oko - mówi Marek, do niedawna kolega Ryszarda od kieliszka.

Zemsta mu się udała. Gdy filmy dotarły do sądu, ten zwiększył częstotliwość wizyt kuratora. Podczas kolejnej urzędnik trafił na ojca ewidentnie pijanego, wezwał policję, dzieci trafiły do placówki opiekuńczej.

To ich czwarty tam pobyt. Jednak mimo zarejestrowania awantury i opinii sąsiadów dzieci być może wrócą do domu. Ojciec odwiedza je w placówce i płacze jak bóbr. A dzieci, podobnie jak on, zapewniają, że przeklinany dziś przez nich Marek nagrał... zabawę.

- Tak się bawimy z tatą, często. I nikomu nic do do tego! - krzyczała najmłodsza córka Ryszarda dwa dni przed zabraniem do domu dziecka.

Przed sądem bardzo trudna decyzja. Musi położyć na wadze z jednej strony patologię, z drugiej chore, ale jednak, więzi rodzinne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska