Kobieta obroniła przed atakiem niemowlę w wózku, ale sama w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Wczoraj lekarze ratowali jej nogę.
Dlaczego „psiarnia”?
Bo, jak relacjonuje pan sołtys, ludzie przygarniają po kilka psów, ale niekoniecznie się nimi zajmują. Te, które rzuciły się na kobietę, niejednokrotnie już biegały luzem po wsi.
Problemów z opuszczeniem posesji nie miały żadnych, bo ogrodzenie od dawna było dziurawe. I nie pomagały rozmowy z właścicielem, telefony do straży miejskiej, schroniska dla zwierząt w sprawie nie tylko wspomnianych psów, ale i innych w Nowej Wsi, również będących potencjalnym zagrożeniem.
Problem został zignorowany i zrodził prawdziwy dramat. Ciekawe, czy po nim przynajmniej dzielnicowy ostro zabierze się do pracy. Ma w ręku takie narzędzia jak mandaty chociażby, które należą się nieodpowiedzialnym właścicielom psów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?